Krzywcza.eu - Dla wszystkich, którzy dobrze wspominają lata spędzone w Krzywczy.

Czas ciągle idzie do przodu, a idąc zmienia rzeczywistość. Od czasu do czasu - czytaj okres Świąt -możemy znaleźć okruch pozostawiony przez ojców naszych. Dzisiejszy człowiek coraz mniej chce podnosić te okruchy tradycji wierząc w naukę i swoją siłę. A to łączy nas, dzisiejszych ludzi, z tymi żyjącymi na tej ziemi przed setkami lat. Trudno też zrozumieć dzisiejszemu człowiekowi, że te obrzędy mają jakąś moc. Gdyby tak nie było to nie byłby przekazywane przez wieki. 

W okresie wielkanocnym jest dość dużo starych zwyczajów, które były kultywowane przez naszych przodków, a w niektórych domach są znane i praktykowane do dziś. Zacznijmy od Niedzieli palmowej. Tradycyjna nasza krzywiecka palma to trzcina, do której dołączano bazie i barwinek, w latach późniejszych asparagus. Ta palma po uświęceniu w kościele była przechowywana w domu i wierzono, że będzie strzegła od uderzeń pioruna i nieszczęśliwych wypadków. Połykano także kotki z bazi, aby uchronić się przed bólem gardła. Młodzi chłopcy bili lub głaskali palmami dziewczyny, żeby były ładne. Gospodyni domu, gdy zauważyła pierwsze osoby, które wracały z rezurekcji brała palmę i wodę uświęconą w wielką sobotę i kropiła zakamarki domu, by zło nie miało dostępu do tego mieszkania. Także w okresie wiosennym, gdy pierwszy raz wyganiano krowy i inne zwierzęta na pastwisko, gospodarz lub gospodyni kropiła je palmą. Również to, co miało być posiane lub posadzone było kropione wodą święconą za pomocą palmy. 

Starym zwyczajem, w okresie wielkanocnym, było wieszanie Judasza (kukła wypchanej słomą), w Wielki Czwartek. Przeważnie w dawniejszych czasach na drzewie przy kościele, w Wielki Piątek był on ściągany, a dzieci ciągnęły go wkoło rynku, bito kukłę kijami, a na koniec podpalano – ogień niszczy zło. W okresie powojennym zwyczaj ten w naszej miejscowości był kultywowany do końca XX w., ale kukłę ściągali już strażacy i nie ciągnięto jej już po rynku. 

W sobotę wielkanocną święcono pokarmy. Przede wszystkim dużą babkę drożdżową, wędliny, chleb, chrzan, masło, sól, pisanki. Wracający ze święconką obchodzili trzy razy dom zataczając jakby krąg, do którego złe moce nie mają dostępu. Zwyczaj ten znany od pradawnych lat. W kurhanach ze Średniej sprzed 4000 lat nasi przodkowie osoby zmarłe otaczały również kręgiem z węgli, by zapewnić im wieczny spokój. Również chodząc w koło domu posypywano kąty święconą solą, by wszelkie robactwo nie miało do niego dostępu. Obchodzono również ze święconym pokarmem trzykrotnie dom, by chronić domostwo od wszelkich nieszczęść.

Nie brakowało również pisanek. Ta tradycyjna to malowana woskiem i barwiona naturalnymi barwnikami, łupinami z cebuli, wodą z buraczków ćwikłowych. Wzory przede wszystkim roślinne. W latach powojennych zaczęto wykonywać pisanki pisane, czyli wyskrobywane nożykiem różne ornamenty i scenki. 

Gdy ludzie wracali z rezurekcji gospodynie brały palmę wielkanocną i święconą wodą kropiły domostwo, a także zwierzęta, które były w stajni, by dobrze się chowały. W niedzielę rezurekcyjną gospodarze odwiedzali dzwonnicę i dzwonili na urodzaj – na pszenicę, na żyto, na ziemniaki, na groch i na to, co każdy z nich miał zamiar posiać lub posadzić. To miało zapewnić ochronę przed kataklizmami, suszą, powodzią. 

Stół wielkanocny był zasobny tak jak bogaci byli gospodarze. U miejscowej szlachty bardzo wymyślne potrawy z orientalnymi przyprawami, wszelkiego rodzaju wędliny, bułki, ciasta z mazurkiem na czele, babki o dużych rozmiarach, jajka, kraszanki. W domach chłopów królowały potężne babki, które były donoszone na święcenie w płachtach na placach, bułki, wędliny, jajka, chrzan, pisanki nieraz jakieś słodkie wypieki. W dawniejszych czasach, a nawet jeszcze w latach 80 tych XX w. na naszych terenach na śniadanie wielkanocne nie podawano żuru. Żur był potrawą znienawidzoną, gdyż serwowano go przez cały Wielki Post. Dlatego na koniec postu urządzano ceremonię "Śmierci żuru" - garnek gliniany, w którym go kiszono lub gotowano - rozbijano. Urządzano również ceremonię "śmierci śledzia", którego za ogon dzieci ciągnęły po rynku. Po latach żur wrócił na wielkanocny stół w nowej odmianie z duża ilością wędlin, jakami oraz chrzanem.

W poniedziałek wielkanocny każdy gospodarz brał święcone pokarmy i wychodził w pole. Tam je spożywał, a okruchy święconych pokarmów wrzucał w ziemię. Skorupkę z jajek były zakopywane w narożnikach pola też tworząc jakby krąg ochrony przed nieszczęściami. 

Drugi dzień świąt to także, od wieków, zwyczaj polewania się wodą. Uskuteczniali je przede wszystkim młodzi – ta panna, która najwięcej razy została polana miała największe powodzenie. Ale i starsi nie unikali tej tradycji wierząc, że zapewni im to zdrowie na cały rok. 

Zwyczaje te powierzały człowieka, cały jego dobytek oraz plony w ręce Opatrzności Boskiej, a jednocześnie są nicią łączącą nas żyjących w XXI w. z naszymi przodkami, którzy jeszcze nie znali chrześcijaństwa. Warto potrzymać tę nić chociaż przez malutką chwilę.

 

Piotr Haszczyn [aktualizacja 2024]

Zapraszamy na bloga - www.krzywcza.blogspot.com

Linki

Blog Krzywcza Trzy Kultury Facebook - Krzywcza Trzy Kultury Facebook - Gmina Krzywcza Facebook - Hobbitówka

Parafia Krzywcza

Hobitówka

strona www

alt alt alt alt alt


 

 

 

 

Łatwy dostęp do innych przedsięwzięć internetowych, które są powiązane z Portalem Krzywcza Trzy Kultury oraz stron związanych z Krzywczą.