Uncategorised
Katarzyna Pawlikowska
- Szczegóły
Najpiękniejszą i najbardziej znaną kobietą związaną z Krzywczą była Katarzyna Pawlikowska żona Józefa Benedykta. Na jej temat powstało mnóstwo artykułów i opracowań ze względu na liczne romanse i bogate życie towarzyskie na salonach całej Europy. Jej obraz oglądałem w Lwowskiej Narodowej Galerii Sztuki i rzeczywiście jej uroda robi duże wrażenie. Aż trudno uwierzyć, że ta piękna dama zamieszkała w Krzywczy. Należy tylko żałować, że ten epizod trwał tak bardzo krótko, bo hrabiny takiej urody mieszkają w pałacach, a nie marnych dworach. Ale los się obszedł brutalnie zarówno z Katarzyną, jak i Krzywczą, w której nie powstała godna urody i statusu społecznego rezydencja dla La Belle Gabrielle.
Katarzyna Joanna Gabrielle Starzeńska z domu Bobronicz-Jaworska 2 v. Pawlikowska (ur. 30 kwietnia 1782 w Przemyślu, zm. 18 grudnia 1862 w Krakowie), zwana La Belle Gabrielle, córka Gabriela Bobronicz-Jaworskiego i Tekli Batowskiej, matka m.in. Kazimierza Starzeńskiego. [Fot. poniżej]
Wychowywała się w majątku rodzinnym w Górze Ropczyckiej. W grudniu 1799, mając 17 lat, poślubiła 30-letniego wówczas Ksawerego Starzeńskiego z Grabownicy Starzeńskiej, profesora ichtiologii, pasjonujący się hodowlą ryb w akwariach w Grabownicy.
Opis jej urody odnajdujemy także w relacji głuchoniemego rysownika Franciszka Ksawerego Preka, który pisał, że Starzeńska była: „wzrostu dobrego, postaci pięknej, nadobnej, ciała białego, twarzy owalnej, oczów czarnych, dużych, wspaniałych, zachwycających, brwi trochę okrągłych, ust równych, zębów nadzwyczaj białych, włosów ciemnych”.
Portret Katarzyny Starzeńskiej pędzla Francoisa Gérarda z ok. 1804 r. znajduje się w Lwowskiej Narodowej Galerii Sztuki. Trzysta dzieł Gérarda składa się na galerię portretów najwybitniejszych Francuzów pierwszej ćwierci XIX wieku. Świadectwem epoki jest także portret polskiej piękności, który była jedną z gwiazd napoleońskiego dworu.
Agata Roćko tak opisuje jej obraz [foto powyżej]: „Portret Starzeńskiej przedstawia piękną kobietę w całej postaci i okazałości, w czarnej aksamitnej sukni, ozdobionej białym koronkowym kołnierzem i mankietami, siedzącą na czerwonym, kaszmirowym szalu narzuconym na kamień, na tle budowli gotyckiej wzniesionej na wysokim brzegu morza. U stóp portretowanej, wśród polnych kwiatów i traw, przepływa niewielki potok. Zdjęty z głowy słomiany kapelusz charakteryzuje portretowaną jako osobę wypoczywającą po trudach sentymentalnej podróży. Prawą ręką modelka podpiera lirę. Dama wyobrażona z palcami na strunach liry, w pozie dumania poniżej gmachu przeszłości to wizerunek poetki, mającej z zachmurzonego nieba i nastroju chwili skomponować pieśń. Starzeńska przypomina tu bohaterki powieści grozy, których akcja rozgrywała się w starych zamczyskach. Zwraca uwagę typowa dla warsztatu Gérarda atencja dla oddania połysku rozmaitych materii oraz delikatności i drobiazgowości wzorów koronek. Niezwykłe wręcz są dokładność i artyzm w odtworzeniu porowatości kamienia, delikatności kwiatów i traw, gładkości karnacji, przejrzystości wody czy zachmurzonego nieba”.
W 1803 roku Katarzyna wraz z mężem wyjechała do Paryża. Małżonkowie zaczęli bywać na salonach paryskich, między innymi u Julii Recamier, przyjaciółki Józefiny – cesarzowej francuskiej. Pojawienie się w tym salonie Starzeńskiej zrobiło na wszystkich olbrzymie wrażenie, szczególnie zaś na płci męskiej. Podczas jednego z paryskich przyjęć, Katarzyna poznała Eugeniusza de Beauharnais, syna Józefiny i pasierba Napoleona, późniejszego wicekróla Italii. Państwo Starzeńscy bywali również u Napoleona i Józefiny. W czasie jednego z przyjęć, Napoleon zainteresował się ichtiologicznymi badaniami Ksawerego, po rozmowie na ten temat zaproponował Starzeńskiemu osiedlenie się we Francji na stałe i kontynuowanie pracy badawczej. Miłość Katarzyny i Eugeniusza stała się głośna, więc Józefina postanowiła przerwać ich związek, który uważała za szkodliwy dla kariery politycznej jej syna. Zaprosiła zatem Katarzynę na szczerą rozmowę, w wyniku której Starzeńscy po kilku dniach opuścili Paryż. Po przybyciu do Grabownicy La Belle Gabrielle podobno urodziła syna, pochodzącego ze związku z Eugeniuszem; dziecko to jednak wkrótce zmarło. Kolejnym obiektem pożądania Katarzyny był angielski dyplomata Artur Paget. Owocem tego związku był urodzony w 1807 roku syn Kazimierz. W roku 1810 na świat przyszła córka Gabriela, a 3 lata później Julia (zm. 1877).
Przypisuje się Katarzynie romans z rosyjskim generałem Teodorem Korffem, a także młodszym o jedenaście lat kapitanem Stanisławem Prekiem z Nozdrzca, uczestnikiem wojen napoleońskich, bratem pamiętnikarza Ksawerego Preka. Między tym ostatnim, a Starzeńskim doszło do pojedynku, skutkiem którego ten ostatni został poważnie ranny. W 1828 roku Ksawery Starzeński zmarł. W dwa lata po śmierci Ksawerego ponownie Katarzyna wyszła za mąż. Jej wybraniem został Józef Benedykt Pawlikowski. Był to bardzo krótki związek, bowiem po 44 dniach małżeństwa Józef Benedykt Pawlikowski zmarł. Po śmierci męża była prawie nieprzytomna, długo nie mogła się uspokoić, nie wiedziała, co ma robić. W ciągu dwóch miesięcy Katarzyna nie opuszczała łóżka. Po nabożeństwie żałobnym ciało Benedykta zostało ze Lwowa przewiezione do Krzywczy i tam pochowane.
Ponieważ władze austriackie zakazały pochówków w świątyniach rodzina postarała się o pozwolenie na taki pogrzeb. Wiele na to wskazuje, że Pawlikowski został pochowany w krypcie grobowej pod obecną zakrystią w kościele krzywieckim. W latach 20 – tych XX w. podłoga w zakrystii załamała się, a znajdujące się w niej trumny zostały przeniesione w nieznane miejsce na miejscowy cmentarz.
Wdowa jechała w karecie za karawanem, nie zważała na mróz, nie ubrała się ciepło, toteż po pogrzebie zachorowała na zapalenie płuc. Kilka tygodni przebywała w pałacu w Medyce, otoczona lekarzami, którzy w pewnej chwili mocno zwątpili w jej wyzdrowienie. Organizm miała jednak bardzo silny — stopniowo przemijały cierpienia fizyczne, natomiast wzrastały psychiczne. Tragiczny poranek dnia 6 grudnia wydawał się jej ponurym, prawie nierzeczywistym w swojej grozie koszmarem, a żal po stracie kochanego, bliskiego i dobrego człowieka stawał się czasami tak silny, że niemal graniczył z chorobliwymi stanami melancholijnej depresji.
Józef Benedykt Pawlikowski [rycina powyżej] w 1829 roku spisał testament, w którym podzielił swoje majątki między dwóch synów i dwie córki, ustanawiając głównym spadkobiercą najstarszego — Gwalberta. Nie przypuszczał wtedy, że ożeni się powtórnie, gdy zaś to uczynił, zaraz pomyślał o zabezpieczeniu żony. Katarzyna zresztą w ciągu miodowego miesiąca delikatnie przypominała mu o tym, ale nie nagliła do pośpiechu. Troskliwy mąż, chociaż nie spodziewał się rychłej śmierci, po przyjeździe do Lwowa zamówił rejenta. W poniedziałek o jedenastej miał spisać ponownie testament, ale umarł o cztery godziny za wcześnie. Obowiązującą pozostała przeto dawniej wyrażona ostatnia wola, a wdowa ni należała do grona spadkobierców. Na szczęście Gwalbert Pawlikowski bardzo polubił krótkotrwałą macochę, odnosił się do niej z wielkim sentymentem jako do ostatniej miłości swego ojca, dlatego pozwolił jej zabrać z Medyki wszelkie prezenty, jakie dostała od małżonka i obdarzył ją wspaniałomyślnie parotysięczną odprawą. Darowizna stanowiła poważną sumę, ale była niewspółmiernie mała w stosunku do tego, co mogła odziedziczyć. Mocą układu zawartego 14 stycznia 1831 r. pomiędzy Gwalbertem Pawlikowskim i jego siostra Teofilą hr. Starzeńska, właściciel Medyki zobowiązał się wypłacać macosze, Katarzynie Pawlikowskiej, dożywotnia rentę w kwocie 150 dukatów holenderskich rocznie. Gwalbert, następnie jego syn Mieczysław, wypłacali Katarzynie wymieniona sumę aż do jej śmierci w 1862 r. Już po sprzedaniu Krzywczy Teofila Starzeńska prosiła brata o przesyłanie pieniędzy na ręce jej męża Kazimierza. Miało to związek z długami zaciąganymi przez Katarzynę na konto syna i synowej.
Słusznie rozpaczała: po co wychodziła za mąż? Urodzona hrabianka Jaworska, długoletnia hrabina Starzeńska, straciła tytuł, została zwyczajną panią Pawlikowską. Stanowiło to niemal degradację w hierarchii społecznej, którą odczuła tym bardziej boleśnie, ponieważ nie otrzymała za nią spodziewanej rekompensaty. Nic więc dziwnego, że nie mogła pogodzić się z niesprawiedliwością losu, nadaremnie jednak buntowała się — tego, co się stało niestety nie można było odmienić.
Kolejne lata życia spędziła Katarzyna odbywając wspomnieniową podróż po Francji i Włoszech oraz organizując we Lwowie liczne przyjęcia. Coraz częściej bywała również w Górze Ropczyckiej u syna Kazimierza. Ostatnie lata życia spędziła w Krakowie. Plotkowano o jej częstym przebywaniu w klasztorze bernardynek, gdzie miała myć posadzkę lub leżeć krzyżem w kościele, prosząc Boga o wybaczenie. Zmarła 18 grudnia 1862 roku, mając lat 80. Pochowano ją w Krakowie, a po kilku miesiącach trumnę przewieziono do Góry Ropczyckiej.
Niezwykle barwne życie La Belle Gabrielle również z Krzywczy jest perełką w dość zaściankowej historii miejscowości.
Piotr Haszczyn [opracowanie październik 2019]
Artykuł uzupełniony [czerwiec 2020]
Zapraszamy na blog - http://krzywcza.blogspot.com/
Krzywieckie Szulu
- Szczegóły
Niedawno odnalazłem w jednym z archiwów Plan sytuacyjny Bożnicy żydowskiej w Krzywczy. Myślałem, że wreszcie zobaczę w pełnej krasie szkic krzywieckiej synagogi. Moje nadzieje zostały szybko brutalnie rozwiane. Jedna kartka formatu A 4, a dodatkowo powstał mały zamęt z powodu rozbieżności z faktami i grafikami już znanymi, a planem wykonanym przez Inż. Henryka Bazara - autoryzowanego geometry zaprzysiężonego znawcę sądowego w Przemyślu zamieszkanego na ul. Jagiellońskej 8, jak głosi pieczątka umieszczona w lewym górny rogu.
Na podstawie kartki pocztowej z roku 1914 [foto poniżej] oraz opisu osób, którzy pamiętają krzywiecką synagogę to wyglądała ona następująco:
Usytuowanie: Synagoga znajdowała się w północno – wschodniej pierzei rynku za domem Emila Adlera. Miejsce bardzo charakterystyczne, gdyż zaczynał się w nim pagórek o nachyleniu około 10%. Z tego względu od strony lewej budynku był fundament o wysokości ok. 2 m z kamieni polnych. Budynek był zwrócony frontem do rynku i przylegał na długości do muru oddzielającego obszar dworski od miasteczka.
Wygląd zewnętrzny budynku: Budynek dwuczęściowy o wymiarach ok. 10 m szeroki ok. 22 m długi. Pierwsza części piętrowa kwadratowa ok. 10 x 10 m. Wysokość w szczycie ok.8 m. Do niego przylegała parterowa część niższa ok. 2 m o wymiarach 10 x 12 m. Synagoga wzniesiona na kamiennym fundamencie, murowana z kamieni i cegły, otynkowana powyżej części fundamentu, pomalowana na biało. Od przodu na parterze dwa okna (od lewej) prostokątne kratowane o wymiarach ok. 1,2 x 1,5, a następnie drzwi dwuskrzydłowe (po prawej stronie), z których otwierało się tylko jedno skrzydło. Wejście do świątyni po małym drewnianym mostku (z góry wzdłuż rynku biegł rów ściekowy ok. 40 cm głębokości) po dwóch schodach do drzwi. Poniżej szkic na podstawie opisu.
Wnętrze synagogi:
W górnej kondygnacji trzy półokrągłe okna o wymiarach ok.1,2 x 1,5 m również kratowane. W szczycie małe okrągłe okienko z gwiazda Dawida. Budynek piętrowy, prawdopodobnie miał, z prawej i lewej strony po dwa okna [możliwe, że jedno] półokrągłe na wysokości okien I piętra. Nie było okien na wysokości parteru. Budynek niższy prawdopodobnie miał po jednym oknie z prawej i lewej stronie – prostokątne kratowane. Mur z frontu budynku wychodził lekko nad dach ok. 40 cm i lekko falowany – trzy fale po każdej stronie, szczyt zakończony półokrągło. Dach nad obiema częściami siodłowy pokryty blachą w pierwszej części gontem w drugiej części. Po wejściu do środka na piętrze znajdował się ganek na który wchodziło się po drewnianych schodach – była to część dla kobiet. Ganeczek od przodu ograniczony balustradą z rzeźbionych deseczek. W głębi budynku znajdował się szeroki stół, na którym znajdowały się tradycyjne naczynia liturgiczne oraz Tora.
Gustawa Rosner [ na zdjęciu poniżej] wspomina:
Niestety synagogi nie pamiętam - lecz jakby przez sen raczej widzę wewnętrzne, górne piętro dla kobiet. Babcia, Mama, Ciotki itd. zawsze miały swe miejsca... A dziadek Wolfman i krewni Rosnerowie - Panowie byli na dole. Dziadek miał swe miejsce - jakby w środku Synagogi... gdzie, zdaje mi się - i Rabin miał swój jakby pacierzowy stół...
Synagogę zbudowano przed rokiem 1852. W początkach XX w. prawdopodobnie częściowo synagoga się spaliła. Wtedy od frontu dobudowano piętrową część dla kobiet według projektu Jakuba Gallera [syna rabina] on też wykonał w tej części polichromię. Rozbudowę synagogi tak wspomina Mordecheusz Galler:
Ten stary szulu [tradycyjne określenie synagogi], o którym nikt nie wiedział, kiedy został zbudowany został odremontowany. Skąd to się wzięło? Zaczęto mówić o poszerzeniu miejsca dla kobiet i budowy shtiebelu [miejsce modlitwy i swobodnej dyskusji, rozmowy] przylegającego do przedniej ściany, przed istniejącym domem modlitwy. W świątyni powiększono miejsce dla kobiet w górnej części i shtiebel w niższej części. Głównym powodem tego remontu był pożar synagogi w początkach XX w. Jednak mury z cegieł i kamienia nie spłonęły. Górna część nazywana była "moir pair", to znaczy, mur obronny. Architektem rozbudowy bożnicy był mój starszy brat Jakub [Galler]. Przy pomocy linijki i ołówka opracował plan przebudowy synagogi. Gabbai zatwierdził ten plan i rozpoczęła się praca. Przybyli pracownicy zwieziono materiały i rozpoczęto rozbudowę. Jakub przebywał w czasie budowy, przez wiele dni na rusztowaniu jako odpowiedzialny za prace. Jakub miał talent do malowania. Namalował prymitywną wycieczkę, EAST, która wisiała w domu na ścianie wschodniej tak, że człowiek, który stanie w naszym domu będzie wiedział, w czasie modlitwy Esrei Shemoneh, jak stanąć przodem na wschód. Namalował na wschodniej ścianie synagogi koronę. Tory został namalowany nad dwoma tablicami przymierza, a po bokach stoją dwa lwy. Z dwóch stron na wschodzie są malowane lew, gazela i orzeł i od dołu jest napisane złotymi literami „Bądź silny jak lew, szybki jak gazela i lekki jak orzeł”(…).
A gdzie te wątpliwości; otóż na planie sytuacyjnym Bożnicy żydowskiej w gminie Krzywcza wykonanym w skali 1:50 od frontu znajduje się dwoje drzwi wyjściowych, trzy okna od południa, trzy okna od wschodu od północy nie było okien. Co się nie zgadza? Na pocztówce z 1914 r. od frontu widać dwa okna i drzwi. Dlaczego w planie Bazara jest inaczej? nie wiadomo.
Ale najlepsze przed nami. Inżynier Henryk Bazar wykonał plan synagogi na okoliczność sprawy sądowej wytoczonej przez nieznanego z nazwiska Powoda Leibowi Gluksmanowi o miejsce w świątyni. Pieczęcią i podpisem stwierdził, że: Pomiar wykonałem osobiście na miejscu dnia, i tu kropki, i linie działu zamarkowałem. Przy pomiarze i sporządzeniu planu sytuacyjnego nieprzekroczyłem granic błędu dozwolonych Dz. u. p. 149 z r.1890, co stwierdzam własnoręcznym podpisem i pieczęcią. Przemyśl dnia 1 maja 1928.
Z planu [zdjęcie poniżej] dowiadujemy się, że Powód rościł sobie prawo do przestrzeni pod literami "a-b-f-g", które przedzielał stół, gdzie pod oknem znajdowało się miejsce Leiba Gluksman. Przy okazji widzimy szkic części synagogi: miejsce rabina, po lewej stronie arki przymierza, która znajdowało się na środku ściany wschodnie bożnicy. Do niej dobudowany został shtiebel opisywany przez M. Gallera. Prawdopodobnie można były przez okna do niego zaglądać.
Nie jest mi wiadome rozstrzygnięcie sądowe między dwoma panami, ale jedyna korzyść z tego sporu to plan krzywieckiej synagogi chociaż z „małymi” niedokładnościami.
Budynek nie ucierpiał podczas II wojny światowej, ale został rozebrany całkowicie po 1946 r.
Piotr Haszczyn [wrzesień 2019]
Zapraszamy na blog - http://krzywcza.blogspot.com/
Renowacja kirkutu
- Szczegóły
23 sierpnia 2019 r. odwiedzili Krzywczę panowie Liberman i Ferenc przedstawiciele Heiritage Fundation. Fundacja planuje sfinansować ogrodzenie cmentarza żydowskie oraz renowację macew.
Plany z ubiegłego roku zostały zrealizowane kilka tygodni temu. Na krzywieckim kirkucie 15 czerwca 2020 r. rozpoczęły się prace przy ogrodzeniu żydowskiego cmentarza. Prace były finansowane przez fundację The Heritage Foundation for Preservation of Jewish Cemeteries, a wykonawcą firma spod Kielc. Prace są możliwe dzięki zaangażowaniu Elimecha Frieda z Brooklynu. W finansowanie przedsięwzięcia zaangażowana była również Laurie Margolies, która mieszka w Maryland. Ogrodzeni zostało wykonane z płyt betonowych, a prace zakończono po kilku dniach. Nie wykonano całości prac, pozostała do ogrodzenia północna część cmentarza, gdzie są problemy z wyznaczeniem drogi. Przy scalania gruntów droga została wyznaczana wewnątrz cmentarza. Niestety zewnętrzna części ogrodzenia budzi mieszane odczucia estetyczne. Betonowe fragmenty zostały ceglanym wzorem skierowana do wewnątrz cmentarza, a płaska bez wzoru do zewnątrz.
Prace z ramienia fundacji nadzorowała Smil Szabo węgierski Żyd. On też wykonał badania odkrywkowe w ruinach ohelu. Znalazł on tam przy zachodnie ścianie dwie ułamane macewy. Wydobył też kilka fragmentów macew. Na jednym z nich zachował się napis w języku idisz, że pochodzi on z nagrobka kobiety. Z innych informacji wynika, że w ohelu znajdują się nagrobki Davida Shifa [krzywieckiego rabina], jego żony oraz następnych rabinów Abrahama i Davida Gallerów. Ohel został prawdopodobnie wybudowany po śmierci Gallerów po roku 1898. Wtedy to nagrobki zostały obmurowane kaplicą. Planowane są dalsze prace przy odbudowie ohelu i jego rekonstrukcja.
2 lipca 2020 r. w żydowskich gazetach Der Yid i Der Blatt ukazały się obszerne artykuły na temat Historii Żydów w Krzywczy i budowy ogrodzenia na cmentarzu żydowskim. Tytuły mają zasięg ogólnoświatowy.
Trwają prace nad rewitalizacją krzywieckiego kirkutu [Cmentarza żydowskiego]. W bieżącym roku zakończenie wykonania muru nie było możliwe ze względu na nieuregulowane sprawy własnościowe. Obecnie ekipa węgierska pod nadzorem Smila Szabo wyszukuje i ponownie ustawia macewy, które ukryte są nieraz głęboko w ziemi. Semil za pomocą różyczki wyszukuje doły globowe tak, by ustawić je zgodnie z istniejącym wcześniej porządkiem. Ustawiono już kilkadziesiąt mace w kilku rzędach. Szkoda, że tylko na nielicznych zachowały się napisy i inskrypcje. Wybierana jest również ziemia z istniejących ruin ohelu, odkładane są części macew z ornamentami i napisami. Ohel zostanie odbudowany. Prace są finansowane przez fundację The Heritage Foundation for Preservation of Jewish Cemeteries. <<Fotorelacja>>
W pierwszej dekadzie listopada 2022 r. zakończyły się prace przy ogrodzeniu cmentarza żydowskiego w Krzywczy. Prace rozpoczęte w 2020 r., zakończono kilka dni temu. Wcześniej nie zakończono inwestycji od strony północnej ze względu na przeszkody własnościowe. Wykonano również wejście z metalową bramą w miejscu wyznaczonym przeze mnie w uzgodnieniu z Urzędem Powiatowym w roku 2015.
W połowie grudnia 2023 r. zakończyła się odbudowa ohelu [kaplica cmentarna] rabinów krzywieckich: Davida Shifa, Abrahama i Davida Gellera rozpoczęła się w listopadzie 2021 r. W tym czasie odkopano ohel z zalęgającej tam ziemi oraz wylano i zabezpieczono fundamenty. 22 X 2023 r. kontynuowano prace, które są już zakończone. Wykonano również schody wejściowe na cmentarz. Niespodziewanie w bardzo szybkim tempie powstał piękny obiekt, który dopełnia prace rewitalizacyjne cmentarza żydowskiego w Krzywczy. Jednak marzenia się spełniają.
Zasługa to Eliego Frieda z USA krewnego rabina Davida Shiffa oraz Fundacji The Heritage Foundation for Preservation of Jewish Cemeteries, którzy realizują projekt.
W marcu na ścianie krzywieckiego ohelu [cmentarz żydowski], zamontowano pamiątkową tablicę w języku hebrajskim. Tłumaczenie na język polski.
Ohel świętego Rabina
Rabin David z Krzywczy
Czy jego błogosławiona pamięć będzie nas chronić?
Budowa [Fundator] Chaima Arye
Nazwany na cześć wnuka
R'Chaim Arye Weider Błogosławionej Pamięci
Syn rabina Nyíregyházy (Węgry) Błogosławionej Pamięci
Piotr Haszczyn [listopad 2020]
Zapraszamy na blog - http://krzywcza.blogspot.com/
Park Krajobrazowy Pogórza Przemyskiego
- Szczegóły
Ogromnym atutem naszego terenu jest położenie w granicach Parku Krajobrazowego Pogórza Przemyskiego (5 961 ha powierzchni gminy), 3 486 ha obszaru gminy stanowi otulinę Parku.
Budynki szkolne
- Szczegóły
Podczas swojej historii krzywiecka szkoła mieściła się w kilku budynkach. Zapewne w okresie szkolnictwa parafialnego nauka odbywała się w pomieszczeniu na organistówce, a podczas nauki niedzielnej w kościele.
W momencie powstania Szkoły Jednoklasowej zbudowano budynek szkolny w północnej pierzei rynku [zdjęcie poniżej]. Była to jedna klasa przedzielona korytarzem. Po drugiej stronie znajdowało się mieszkanie dla nauczyciela. W 1903 r. budynek został wyremontowany i pokryty blachą dzięki fundacji Jana Zachariasiewicza znanego pisarza i publicysty, który rezydował w Krzywieckim dworze. Tak to wydarzenie jest opisane w Tygodniku Ilustrowanym: Był dobrodziejem szkoły miejskiej, uczestniczył we wszystkich aktach i uroczystościach, nie dalej jak przed 3 laty za honorarium, uzyskane za ostatnią powieść „Orion i Chryzantema”, sprawił szkole nowy dach ogniotrwały i wyposażył ją w przybory naukowe (…)
W momencie powstania Szkoły dwuklasowej brakowało pomieszczeń toteż były wynajmowane dwie sale. Jedna od Stefana Strońskiego, który miał swój domek na dzisiejszej posesji p. Lekkiego oraz w innych miejscach np. ochronce. Wykorzystywano piwnicę po browarze na ćwiczenia gimnastyczne. Taka sytuacja miała miejsce do czasu II wojny światowej.
W okresie przedwojennym zaczęto myśleć o budowie nowej szkoły, gdyż "stara" była za mała w stosunku do liczby uczących się dzieci. Kwestię tę podnosił również Inspektorat z Przemyśla, który stwierdzał, że warunki pracy szkoły w Krzywczy są bardzo ciężkie i zaleca się budowę nowej szkoły, co ze względów finansowych gromady było bardzo trudne, gdyż nie miała ona żadnych dochodów. Grunt wskazany przez gromadę należał do proboszcza i znajdował się obok głównej drogi. 6 X 1938 r. ks. proboszcz sprzedał pole pod budowę szkoły w Krzywczy o pow. 3/4 morga za 600 zł. Pole przeznaczone na budowę szkoły znajdowało się powyżej plebani, gdzie w chwili obecnej stoją zabudowania p. Tadeusza Turka. Zwieziono już kamienie oraz zgromadzono drewno i deski na ten cel. Jednak wojna przerwała tę tak potrzebną inicjatywę.
W 1940 r. na miejscu starej szkoły wybudowano nowy budynek o dwóch klasach i pomieszczenie na piętrze na mieszkanie dla nauczyciela. Budynek ten był wykorzystywany po wojnie do roku 1999 i jeszcze rok przez Publiczne Gimnazjum. W okresie tuż po zakończeniu II wojny światowej nauka odbywała się również w pomieszczeniach dworu i u p. Legenca.
Gdzieś około roku 1946 Rada Gminny postanowiła przeznaczyć na szkołę działkę i budynki po plebanii greckokatolickiej, gdzie szkoła funkcjonowała do 2014 r. [zdjęcie poniżej]. Około roku 1967 przebudowano budynek gospodarczy zyskując dwie klasy. Wyremontowano również istniejący za nim budynek adaptując na ubikacje i pomieszczenie na opał.
Gdzieś w początkach lat 80 tych XX w. zdecydowano, że szkoła będzie budowana. Nie wiem przez ile lat robiono plany, gdyż inwestorem było Kuratorium Oświaty w Przemyślu. W przypływie entuzjazmu w czynie społecznym zwieziono nawet żwir ze Sanu. Ale, jak decyzja zapadła to budowę rozpoczęto. W roku 1989 wybudowano fundamenty, następnie z wielkim mozołem budowano dalej. W stanie surowym budynek stał kilkanaście lat. Później budowę od Kuratorium przejęła Gmina w Krzywczy. I znowu przez kilka lat trwały prace. Reforma oświaty wymusiła na Gminie przyspieszenie prac i ostatecznie Gimnazjum oddano do użytku 1 IX 2000. Od 1 IX 2014 mieści się w budynku Zespół Szkół w którym uczą się uczniowie Szkoły Podstawowej i Gimnazjum.
Piotr Haszczyn [maj 2019 r.]
Zapraszamy na blog - http://krzywcza.blogspot.com/
Wydarzenia roku 2019
- Szczegóły
Końcem października 2019 r. wydano steraniem Uniwersytetu Rzeszowskiego trzytomowe wspomnienia Janiny Romanowskiej właścicielki majątku w Ruszelczycach. Od 10 lat posiadam maszynopis tych wspomnień często wykorzystując w różnych artykułach. Historia jego wydania to prawie 9 lat kiedy to pomysł jego wydania w Towarzystwie Przyjaciół Nauk w Przemyślu podjął profesor Zdzisław Budzyński. Później sprawa ucichła, ale w roku ubiegłym podjęta na nowo. Jest to pozycja niezwykle cenna nie tylko dla Ruszlczyc, ale dla całej ziemi przemyski. Opisy genealogii ziemiaństwa od Przemyśla do Dubiecka, zwyczajów, wydarzeń jest niesamowita. Także życie rodzinne nie tylko autorki, ale i całych miejscowości jest opisane barwnie i ze szczegółami. Ale to zasługa również rodziny, która pisała owe wspomnienia przesyłając do Janiny Romanowskiej, a ona nadała jej ostateczny kształt. Same wspomnienia zostały opracowane przez panie Jolantę Kwak-Kamińską i Sabinę Rejman, dodano zdjęcia oraz przepisy. Mam i ja swój wkład w wydanie owego pamiętnika, w którym wykorzystano kilka zdjęć z mojego archiwum. Zachęcam do zakupu w księgarniach internetowych oraz w wydawnictwie. Wydawnictwo UR Tel. 0178721369.
![](/images/stories/wydarzenia/DSC09067.jpg)
![](/images/stories/wydarzenia/DSC09068.jpg)
K W E S T A 2019
W tegorocznej VII już kweście 1 listopada będziemy zbierać pieniądze na renowację nagrobka Starzyńskich h. Lis. Okazały nagrobek z bloku wapiennego wymaga renowacji, jak również istniejąca przed nim krypta. W roku 1858 pochowano w grobowcu Jadwigę Starzeńską [na nagrobku jest Mdzia – pewnie zdrobnienie używane w rodzinie], zmarłą w wieku 18 lat córkę Adama i Ceceli Badeni h. Bończa. W 1869 r. zmarł Adam Starzeński Powstaniec Listopadowy, który spoczął obok córki.
Zebraliśmy 4764 zł. za serdecznie dziękujemy. Organizatorem tegorocznej kwesty było Towarzystwo Przyjaciół Przemyśla i Regionu we współpracy z Urzędem Gminy Krzywcza. Patronat medialny nad kwestą sprawował portal Krzywcza Trzy Kultury.
Koordynatorem kwesty była p. Agata Wiśniowska.
Dziękujemy wszystkim kwestującym i darczyńscom:
-P. Wacławowi Pawłowskiemu Wójtowi Gminy Krzywcza,
- p. Elżbiecie Urban - dyrektorowi Zespołu Szkół w Krzywczy,
- p. Kazimierzowi Kurasz - wiceprzewodniczącemu Rady Gminy Krzywcza,
- p. Wiesławie Zatwardnickiej - radnej Gminy Krzywcza,
- p. Marii Pawłowskiej - radnej Gminy Krzywcza oraz sołtys Reczpola,
- p. Elżbiecie Sitnik - sołtys wsi Średnia,
- p. Agnieszce Popowicz - nauczyciel ZS Krzywcza,
- p. Ewie Korytko - nauczyciel ZS Krzywcza,
- p. Marcie Bucik - nauczyciel ZS Krzywcza,
- p. Józefie Fedyk - nauczyciel ZS Krzywcza,
- p. Jolancie Zawada - prezes Stowarzyszenia "Jesteśmy razem w Ruszelczycach" i pracownik UG Krzywcza,
- p. Katarzynie Legenc - pracownikowi UG Krzywcza,
- p. Barbarie Stodolak - emerytowana dyrektor SP Krzywcza,
- p. Aurelii Kocyło - emerytowany nauczyciel SP Krzywcza,
- p. Kazimierze Kwaśnej - pracownik UG Krzywcza oraz członek KGW Wola Krzywiecka,
- p. Piotrowi Gierula - radny Gminy Krzywcza,
- p. Pawłowi Łozińskiemu - sołtysowi Chyrzyny,
- p. Markowi Chomka - naczelnikowi OSP Krzywcza,
- p. Robertowi Sobol - członkowi OSP Krzywcza i pracownikowi UG Krzywcza
oraz uczniom ZS Krzywcza: Amelii Sobol, Aleksandrze Śliwiak, Martynie Bińko, Emilii Łozińskiej, Emilii Bukowskiej, Magdalenie Pawłowskiej, Witoldowi Wolańskiemu, Kacprowi Mazur, Antoniemu Wanat, Rafałowi Król.
Na krzywieckim cmentarzu zakończył się remont nagrobka Brygidy Laimsner. Nagrobek odremontowano dzięki staraniom Towarzystwa Przyjaciół Przemyśla i Regionu. Ogólny koszt prac konserwatorskich to suma: 19 964,13 zł. W tym środki z „Kwesty 2018 w Krzywczy”- 4 095,00 zł, dotacja Konserwatora Zabytków 9000,00 zł, dotacja Urzędu Gminy Krzywcza - 4000,00 zł i środki własne TPPiR - 2 869,13 zł). Jest to najstarszy i najpiękniejszy nagrobek w Gminie Krzywcza. Przez kilkadziesiąt lat elementy pomnika leżały zarośnięte trawą i przekryte ziemią odnalezione przez p. Halszkę Granek w roku ubiegłym przy okazji konserwacji pomnika hr. Karoliny Dembińskiej. Również p. Halszka przywróciła pomnikowi imponujący blask.
Pamięci ks. Stanisława Sroki
- Szczegóły
UMIERA TEN, O KTÓRYM NIKT NIE PAMIĘTA.
Miejsce pamięci ks. Stanisława Sroki proszę o przesyłanie zdjęć i wspomnień elektronicznie na adres
W środę, 27 marca 2019 r., zmarł
ks. Stanisław Sroka,
proboszcz Parafii pw. św. Stanisława Biskupa w Kolonii Polskiej.
EKSPORTA: piątek, 29 marca 2019 r. o godz. 16.00 w Kolonii Polskiej.
POGRZEB: sobota, 30 marca 2019 r. o godz. 14.00 w Parafii pw. św. Stanisława Biskupa w Kolonii Polskiej.
Ks. Stanisław Sroka urodził się 6 listopada 1955 r. w Woli Zarczyckiej. Po ukończeniu studiów w przemyskim WSD, przyjął święcenia kapłańskie 20 czerwca 1982 r. Pracował jako wikariusz w Gwoźnicy (1982-86) i Przemyślu (pw. św. Brata Alberta; 1986-88). W latach 1988-2001 był proboszczem w Krzywczy, a od 8 sierpnia 2001 r. był proboszczem w Kolonii Polskiej. W 1993 r. został odznaczony Expositorium Canonicale.
Wieczny odpoczynek racz mu dać, Panie, a światłość wiekuista niechaj mu świeci!
Biografia - Ogrom pracy
I odszedł dobry pasterz:
Radio FARA relacja z uroczystości pogrzebowej śp. ks. Sroki
Zdjęcia:
{gallery}stanislaw_sroka{/gallery}
Zdjęcia z pogrzebu:
{gallery}stanislaw_sroka/pogrzeb_ks_stanislawa_sroki{/gallery}
Zapraszamy na blog - http://krzywcza.blogspot.com/
Okres III Rzeczpospolitej
- Szczegóły
4 VI 1989 r. odbyły się w Polsce pierwsze wolne wybory. Odzyskaliśmy pełną suwerenność. Skład grona pedagogicznego z tego okresu: dyrektor szkoły Stanisław Kocyło, Aurelia Kocyło, Aleksandra Banaś, Józefa Stadnik, Jadwiga Pawłowska, Zygmunt Sobol, Maciej Karasiński, Maria Gajdzik [junior], Barbara Stodolak, Zofia Idzik, Ewa Korytko, Alicja Brach-Atak, Janina Szymańska od 1992, M. Pich i Emili Borowik od 1993, Mariusz Płachta, Barbara Prawecka Inspektor Oświaty i Wychowania następnie od roku 1992 nauczycielka w szkole w Krzywczy. Od roku szkolnego 1991/92 religia wróciła do szkoły. Pierwszym katechetą był ks. Marek Grzebień, następnie ks. Proboszcz Stanisław Sroka.
Powróciła po wielu latach akademia z okazji Święta Niepodległości, rok szkolny zaczynał się i kończył mszą świętą. W ciągu roku odbywały się akademie i apele z okazji: Pasowania na ucznia, Dnia Nauczyciela, Andrzejki, Święta Niepodległości, Opłatek, Choinka, Dzień Wiosny, Dzień Dziecka. Uczniowie biorą udział w akcji sprzątania świata. Szkołą osiągała sukcesy w konkurs recytatorskich i plastycznych oraz zawodach sportowych. Uczniowie biorą udział w wycieczkach krajoznawczo-turystycznych oraz wyjazdów do teatru. W 1995 r. odbyła się w Wojewódzkim Ośrodku Kultury w Przemyślu wystawa prac plastycznych uczniów wykonanych pod kierunkiem Janiny Szymańskiej. Od roku 1998 w budynku świetlicy powstała pracownia komputerowa, z której korzystali uczniowie. Poniżej na zdjęciu uczestnicy wycieczki pt. W Dolinie Prądnika, którzy odwiedzili również Kraków.
W 1999 r. weszła reforma oświaty. Powstały Gimnazja. Dyrektor szkoły Stanisław Kocyło korzysta z urlopu dla poratowania zdrowia i po jego zakończeniu odchodzi na emeryturę. Jego obowiązki w roku szkolnym 1999/2000 pełni Aurelia Kocyło. Od 1 IX 2000 r. dyrektorem szkoły zostaje Barbara Stodolak i pełni swoje obowiązki 31 VIII 2014 r. kiedy organizacyjnie szkoła została przeniesiona do budynku Gimnazjum i powstał Zespół Szkół w Krzywczy.
W okresie 2000 – 2014 w szkole wykonano szereg remontów: wykonano centralne ogrzewanie, wymieniono okna i drzwi, wykonano remont instalacji elektrycznej, wymieniono poszycie dachowe na blacho dachówkę, remont przewodów kominowych, wykonano wewnętrzne toalety, wykonano nową pracownię komputerową.
Skład grona pedagogicznego w tym okresie: dyrektor Barbara Stodolak, Alicja Atak, Maria Tymczyk, Danuta Sobol, Jadwiga Pawłowska, Maria Kwaśna, Maria Smorąg, Agata Wolarz, Elżbieta Daraż, Maria Gajdzik, Barbnara Prawecka, Małgorzata Chruścicka, Ewa Pawlus, Janina Szymańska, Anna Ekiert, Agnieszka Cempura, ks. Boruta, ks. Janusz Wilusz.
W pracy szkoły korzystano z sali gimnastycznej w Gimnazjum w Krzywczy. Organizowano w ciągu roku szereg akademii, spotkań z ciekawymi ludźmi, wyjazdów i wycieczek. Przeprowadzano egzamin na kartę rowerową i sprawdzian dla uczniów na zakończenie VI klasy. Osiągano sukcesy sportowe oraz w konkursach przedmiotowych i artystycznych. Przez cały okres funkcjonowania szkoły warunki pracy były trudne. Szkoła funkcjonowała najpierw w trzech następnie w dwóch budynkach. Aby poziom dydaktyczno - wychowawczy był wyższy korzystano na akademie ze świetlicy, a zajęcia wf organizowano w Sali gimnastycznej Gimnazjum.
Od 1 IX 2014 r. uczniowie wraz z kadrą pedagogiczną zostali włączeni w Zespół Szkół w Krzywczy z siedzibą w budynku, gdzie do tej pory uczyli się gimnazjaliści. Dyrektorem od 1 IX ZS w Krzywczy została Elżbieta Urban. Bardzo mocną stroną Zespołu Szkół jest wychowanie patriotyczne. Coroczny udział młodzieży i nauczycieli w kweście na renowację zabytkowych nagrobków krzywieckiego cmentarza i opieka nad zabytkowymi nagrobkami Coroczna organizacja Świata Niepodległości. Pamięć o żołnierzach września 1939 poległych w obronie Krzywczy. W 2017 r. nadano szkole imię 11. Karpackie Dywizji Piechoty oraz sztandar, w 2018 r. upamiętniona Dębami pamięci krzywieckich katyńczyków. Duży wkład pracy dyrekcja i grono pedagogiczne wkłada w polepszenie warunków edukacji i zróżnicowany ich charakter.
Uroczystość nadani imienia i sztandaru Zespołowi Szkół
Sadzenie Dębów Pamięci
Piotr Haszczyn [marzec 2019]
Zapraszamy na blog - http://krzywcza.blogspot.com/
Właściciele Ruszelczyc
- Szczegóły
Nazwa miejscowości od czasów najdawniejszych: w 1389 Kuselczicze, 1398 Rusielczycze, 1406 Ruszyelczicze, 1435 Roszelczycze.
Ruszelczyce to miejscowość nad Sanem, wzmiankowana w 1389. Miejscowość lokowana na prawie niemieckim. Własność królewska. W 1389 r. król Władysław Jagiełło nadaje Piotrowi Kmicie m.in. Ruszelczyce w ich granicach od dawna wyznaczonych z wszystkimi dochodami i pożytkami z wyjątkiem podymnego, które król zachowuje dla siebie. Pod koniec XIV w. miejscowość zostaje podzielona na Górną i Dolną. Jedna należy do Kmitów, druga do Szymona Dziersława, który wraz z bratem Janem ufundowali w roku 1398 parafię rzymskokatolicką w Krzywczy, do której należały Ruszelczyce.
W 1435 r. własność Mikołaja Kmity z Wiśnicza. W 1441 r. Mikołaj Kmita za zgodą synów sprzedaje Janowi Dolińskiemu za 1000 grz. wsie Ruszelczyce, Iskań i Ruskie Dubiecko sołectwa w tych wsiach z prawem wykupu do 5 lat. Doliński zobowiązuje się zachowywać prawo niemieckie Ruszelczyc.
W 1456 r. Jan Doliński, zastawia Ruszelczyce Michałowi z Krzywczy za dług 300 grz. W 1472 Rafał z Krzywczy sprzedaje Dobiesławowi Żyrawskiemu swą część Ruszelczyce za 700 grz.
Imiona mieszkańców miejscowości: 1455 Iwan, Iwan Szyenko, Hynath, Lutcza (Luczia) wdowa, Hywan 1469 Stepan kmieć, 1471 Szyenko kmieć.
W 1507 właściciel Ruszelczyc Stanisław Kmita, nadaje kościołowi w Babicach dziesięciny z miejscowości. Od 1508 wieś weszła w skład klucza bachowskiego i przez 63 lata oddawała dziesięcinę oszacowaną na 100 florenów do kościoła w Babicach.
W roku 1519 Andrzej Krzywczycki z Krzywczy zapisuje Piotrowi Kmicie, wieś Ruszelczyce, a w 1522 r. tenże zrzeka się miejscowości na rzecz Piotra Kmity.
W 1536 miejscowość ma 8 łanów, młyn, karczmę, popostwo [parafię prawosławną].
W początkach XVII w. własność Drohojowskich, Józefa, a następnie Jana Tomasza i jego syna Marcin. W 1607 r. Drohojowscy wydzierżawiają Ryszelczyce Mikołajowi i Marcinowi Konieckiemu, a ci w 1608 r. dzierżawę ta odstępują Jerzemu Stawskiemu. Drohojowscy ostatecznie w 1620 r. sprzedają miejscowość wraz ze Skopowem Wolskim.
W roku 1707 Ruszelczyce miały trzech właścicieli. Byli to: Adam Górski z Przyborowa wraz z żoną Joanną Górską Makowiecką – dziedzice całych Ruszelczyc oraz Kazimierz Korabiowski właściciel samej wsi i Franciszek Śliżowski z żoną Zofią z Przyborowa– dziedzic części ziem. W 1787 r. wymienia się Teodora Górskiego jako właściciela części ziem.
W połowie XIX w. Ruszelczyce jest w posiadaniu Karoliny hrabiny Dembińskiej. Karolina była żoną hr. Wojciecha Dembińskiego i była wraz z mężem właścicielką Ruszelczyc. Sam zaś Wojciech był synem hr. Eustachego Dembińskiego właściciela Babic i Nienadowej w I połowie XIX w. W skład włości Dembińskich wchodził również Bachów, który w wianie dostał się Julii córce Dembińskich. Karolina hr. Humnicka herbu Gozdawa była córką hr. Teodora i Justyny z Charczewskich, primo voto hrabiny Baworowskiej. Zmarła w 1860 r. po niej miejscowość dziedziczyły córki.
W 1889 roku większą własność w Ruszelczycach stanowił majątek hrabiego Stanisława Aleksandra Konarskiego. Wówczas miejscowość zamieszkiwało 191 Polaków i 741 Rusinów.
W roku 1906 został zawarty kontrakt pomiędzy hr. Konarskim i Manesem Kriegerem dotyczący wydzierżawienia dóbr Ruszelczyce Górne i Dolne Kriegerowi do dnia 31 III 1915 roku w myśl ustawy notarialnej z 1871 roku. Dobra Ruszelczyce, oprócz gruntów ornych i okolicznych lasów obejmowały także kamieniołomy oraz gorzelnię.
W roku 1912 hrabia Stanisław Konarski sprzedał dobra Ruszelczyce wraz z wszystkimi nieruchomościami Józefowi Marianowi Romanowskiemu (ur. 1876 rok) i dr Wacławowi Romanowskiemu. Ze względu na fakt, iż w chwili zawarcia kontraktów dobra Ruszelczyce Górne i Dolne były wydzierżawione (do 31 III 1915 roku), sprzedający zobowiązał się pokryć koszty wypowiedzenia dzierżawy M. Kriegerowi.
Od 1912 roku bracia Romanowscy zgodnie z kontraktem kupna – sprzedaży objęli we wspólny zarząd dobra Ruszelczyce. W dniu 5 XI 1918 roku dr Wacław Romanowski przekazał zarząd nad całością majątku swemu bratu Józefowi.
W okresie I wojny światowej, wskutek działań wojennych, budynki oraz niektóre urządzenia folwarczne uległy poważnym uszkodzeniom. Dzięki pożyczkom i kredytom uzyskanym w Galicyjskim Towarzystwie Kredytowym Ziemskim, sytuacja gospodarcza i finansowa Romanowskich poprawiła się na tyle, iż mogli oni rozpocząć ożywioną działalność w celu podniesienia produkcji.
W 1932 roku zmarł Józef Marian Romanowski, który zapisał cały majątek swojej żonie Janinie Romanowskiej (ur.1880 rok). W tym czasie toczyła się sprawa wyrębu lasu. Decyzja władz w tej sprawie była jednoznaczna. Las należący do Romanowskich o pow. 236 ha uznano za „ochronny” i zabroniono wyrębu, jak również sprzedaży w częściach zgodnie z rozporządzeniem Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 24 VI 1927 roku. W 1938 roku Janina Romanowska usiłowała jeszcze sprzedać część lasu, jednak Urząd Wojewódzki we Lwowie nie wyraził na to zgody.
Wybuch II wojny światowej we wrześniu 1939 roku spowodował ogromną dezorganizację życia gospodarczego. Pobór do wojska mężczyzn i mobilizacja koni pozbawiły wieś warunków do wykonania niezbędnych prac polowych. Przemarsze wojsk oraz przesuwanie się ogromnych rzesz uchodźców powodowały nawet na terenach, gdzie nie było bezpośrednich działań wojennych. W czasie wojny Janina Romanowska zarządzała majątkiem samodzielnie, ale zawsze w dworze zamieszkiwał jeden oficer niemiecki, który ją kontrolował.
W okresie okupacji ziemiom polskim wyznaczono jako pierwszoplanowe zadanie zaopatrywanie państwa niemieckiego i jego armii w płody rolne. W Generalnym Gubernatorstwie folwarki pozostawiono dotychczasowym właścicielom, jednak zostały one objęte nadzorem okupacyjnych władz niemieckich.
W czasie wojny obowiązki asystenta rolnego w majątku Ruszelczyce pełnił Edward Romanowski. W październiku 1942 roku Edward ożenił się. Wkrótce wstąpił do Armii Krajowej, w której pełnił funkcje dowódcze. W kwietniu 1944 roku gestapo otoczyło dwór, aby go aresztować, jednak udało mu się zbiec.
W połowie sierpnia 1944 r. Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego powołał do życia Wojewódzkie i Powiatowe Urzędy Ziemskie. Instytucje te miały realizować sprawy związane z przebudową ustroju rolnego. 6 września PKWN ogłosił dekret o przeprowadzeniu reformy rolnej. 12 grudnia 1944 roku PKWN wydał dekret o przejęciu lasów na własność państwa. Na jego mocy, na rzecz państwa przechodziły tak połacie leśne, jak i grunty znajdujące się pod nimi o łącznej powierzchni przekraczającej 25 ha.
W wyniku reformy rolnej także w Ruszelczycach zlikwidowano własność ziemską należącą do Romanowskich parcelując grunty orne pomiędzy okolicznych chłopów. Obszary leśne należące do tego majątku zostały upaństwowione.
Janina Romanowska w 1946 roku mieszkała w Przemyślu przy ul. Barskiej 10, natomiast pozostali członkowie rodziny Edward Romanowski z żoną Teresą przenieśli się do Krakowa. Zmarła 22 stycznia 1971 r. pochowana w rodzinnym grobowcu w Krzywczy.
Piotr Haszczyn [marzec 2019]
Zapraszamy na blog - http://krzywcza.blogspot.com/