Różne były losy krzywieckich Żydów podczas II wojny światowej. Część z nich uciekła przed zbliżającym się frontem do Przemyśla i tam będąc pod okupacją radziecką żyła w miarę spokojnie do 1941 r., a następnie uciekała dalej, zginęła w getcie lub innych okolicznościach. Należy pamiętać, że oprócz getta w Przemyślu było również w Birczy i w Pruchniku. Tam również mogli przebywać i ginąć Żydzi z Krzywczy. Po likwidacje getta w Przemyślu większość znajdujących się tam Żydów zginęła w obozie w Bełżcu.
17 IX 1939 r. Niemcy dokonali w Krzywczy pierwszej masowej egzekucji. Wywołało to wśród pozostałych osób, niepokój i panikę. Duża liczba ludności uciekła za San biorąc ze sobą tylko podręczne rzeczy. Podobno Niemcy początkowo sprzyjali temu do czasu powstania trwałej granicy na Sanie – zasieki z druta kolczastego. Kilka rodzin nadal mieszkało w Krzywczy. Pozostali rozproszyli się po okolicy ukrywając się. Miejscem najbardziej dogodnym do ukrywania się była Średnia. Mimo, że prawdopodobnie we wrześniu 1939 r. rozstrzelano tam, pod lasem, 6 osób pochodzenia żydowskiego, którzy mieszkali w tej miejscowości [pochowano ich w zbiorowej mogile, której miejsce nie zostało do tej pory ustalone]. Należy pamiętać, że po górkach były rozrzucone tzw. Przysiółki - Celinów, Gawron inne. Były one blisko lasu - teren trudno dostępny. Tam ukrywało się kilkanaście osób.
Jednym z nich był Lejb Arie [Leib] Freifeld [zdjęcie obok]. Jego rodzinny dom to dzisiejszy tzw. Szmateks [2013 - własność rodziny Palczaków]. Lejb uciekł na Średnią i tam ukrywał się kilka tygodni na Celinowie. Z jednych źródeł wynika, że pomocy udzielał mu leśniczy Majchrowicz. Inni twierdzą, że rodzina Wojtowiczów, jeszcze inni rodzina Hołowieckich. Być może wymienione rodziny udzielały pomocy różnym osobom pochodzenia żydowskiego.
Na Średniej ukrywało się kilkanaście innych osób, których tożsamość nie ustalono. Grupa kilku Żydów ukrywała się w wykopanej dziurze, nad którą był strop drewniany stajni. Bezpośrednio na tym stropie był poziom stajni, gdzie stały konie. W okresie, który informator nie potrafił umiejscowić zostali oni rozstrzelani. Według niego przez policję ukraińską. Z informacji p. Tomaszewskiej egzekucja miała miejsce przed mostkiem na potoku. Była to rodzina czteroosobowa, rodzice i dwójka dzieci. Wydarzenia te są bardzo słabo udokumentowane. Pozostały strzępy kilku relacji.
Lejb miał wykopaną w lesie ziemiankę, w której mimo bardzo trudnych warunków przechowywał się. W ustalonym czasie leśniczy donosił mu jedzenie. Po kilku tygodniach ukrywania się w jakiś sposób, prawdopodobnie przy pomocy leśniczego, Lejb znalazł się w Krzywczy i przekraczając San znalazł się na stronie radzieckiej. Prawdopodobnie został złapany przez żołnierzy radzieckich i wywieziony na Sybir. W momencie tworzenia się Armii Andersa wstąpił do 2 Korpusu i z nią przeszedł szlak bojowy. Podobno walczył pod Monte Casino. Po wojnie osiedlił się w Izraelu i tam założył rodzinę. Mieszkał tam do śmierci, która nastąpiła w 2007 lub 2008 r.
Tyle o Sprawiedliwych ze Średniej udało się uratować od zapomnienia. Niestety w czasie, gdy było to możliwe rodziny, które narażały własne życie nie zostały uhonorowane choćby oficjalnymi podziękowaniami. Nie zadbano też o spisanie relacji. Dziś pamięć tamtych dni jest już na tyle słaba, że trudno spodziewać się więcej wiadomości o tych okrutnych wydarzeniach.
Gdyby jednak ktoś miał informacje na temat ukrywania Żydów na Średniej proszę o kontakt.
Piotr Haszczyn [listopad 2013]
Zapraszamy na blog - http://krzywcza.blogspot.com/