Uncategorised
Podcasty
- Szczegóły
W tym linku będą publikowane historie w formie nagrań dźwiękowych dotyczących Krzywczy i gminy Krzywcza.
Piotr Haszczyn - Biografia Jana Chryzostoma Zachariasiewicza. Uroczystości na Cmentarzu w Krzywczy z okazji 200 Rocznicy Urodzin Jana Zachariasiewicza 8 IX 2023. KLIKNIJ
Piotr Haszczyn - Udział mieszkańców Gminy Krzywcza na frontach I wojny Światowej. Zapis dźwiękowy referatu uroczystości związanych ze Świętem Odzyskania Niepodległości zorganizowanych przez Mass MediaSan w Domu Ludowym w Krzywczy w 2021 r. KLIKNIJ
Referat p. dr Marty Trojanowskiej pt. Śniatyńska Madonna Ormiańska w kościele parafialnym pod wezwaniem Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Krzywczy. KLIKNIJ
7 stycznia 2022 r. w krzywieckiej Etno-Izbie odbyła się promocja książki pt. Generał dywizji Bronisław Prugar- Ketling Huberta Seńczyszyna. Zapis dźwiękowy ze spotkania z autorem. KLIKNIJ
Mural Trzy Kultury
- Szczegóły
W ostatnich czasach przekaz historyczny ewaluuje w kierunku wizualizacji. Aby dotrzeć do młodego pokolenia z przekazem historycznym, zainteresować dziejami przodków i ziemi na której żyją powstają podcasty, komiksy oraz coraz częściej murale.
Podążając za tym trendem kilka lat temu powstało w mojej głowie marzenie, aby również w Krzywczy powstał mural, który by nawiązywał do tematyki portalu internetowego Krzywcza Trzy Kultury. Tak się złożyło, że udało się odnaleźć zdjęcia przedwojennych przywódców religijnych pracujących w Krzywczy. Nie było to łatwe, szukałem przez prawie dwadzieścia lat i można powiedzieć, że się udało, bo wcale nie musiało. Zdjęcie rabina Dawida Uhriego jakimś cudem zachowało się w Izraelu, a Iwana Kalimona w Krakowie – to też niezwykłe bo początkowo nie było żadnych zdjęć, ale kropla drąży skałę. Podobiznę ks. Soleckiego miałem od dawna.
Te trzy osoby łączy kilka zdarzeń historycznych. Pierwszy, prawie w tym samym okresie rozpoczęli swoją posługę w Krzywczy – od 1910 r. Po drugie ks. Solecki i Kalimon byli prawie szwagrami, co nikogo to nie dziwiło, gdyż Kalimon był księdzem greckokatolickim. Po trzecie świątynie dwóch Religi, trzech obrządków znajdowały się w rynku oddalone o ok. 100 m od siebie, po czwarte najważniejsze - szanowali swoje odrębności i funkcjonowali w zgodzie: razem witali biskupów i innych dostojników umieli wznieść się nad podziały. Osobny temat to współpraca religijna między wspólnotami katolickim i greckokatolickim: udział wspólnie w procesjach czy Bożego ciała, czy święta Jordanu, a nawet wspólny udział w Misjach świętych. Wspólnota Żydowska w kwestiach religijnych świadomie się izolowała.
Te trzy osoby zostały wybrane przeze mnie na motyw przewodni muralu, jako esencji kulturowej i społecznej Krzywczy nie tylko przedwojennej, ale od zarania dziejów, gdzie przez ponad 300 lat żyli obok siebie Polacy Rusini i Żydzi i tworzyli jej historię – wspólną historię.
Marzenia, marzeniami, ale jak to wykonać. Przez kilka lat pytałem o możliwość wykonania muralu i o cenę różnych artystów– te były wysokie. Decydująca o rozpoczęciu projektu była moja znajomość z rodziną Bożeny i Wiesława Skibińskich z Przemyśla. Z nimi współpracowałem w różnych projektach w ramach Społecznego Komitetu im. Mojżesza Schorra, które udało się zrealizować w Przemyśl. Nawiązując do lat 60 tych, gdy do Krzywczy przejeżdżali malarze znajomi Oligi Ardan, krewnej miejscowej poczmistrzyni Antoniny Baran na wypoczynek i plenery, przez ostanie trzy lata zapraszałem do swojego domu artystów z Przemyśla i Krakowa na krótki wypoczynek to zdecydowało, że następny wypoczynek był połączony z "akcją artystyczną".
Projekt „Krzywiecki mural Mural powstał na budynku Apteki w centrum Krzywczy. Wykonali go artyści z grypy TE7EM: Hanna Michalska-Baran (Warszawa), Zbigniew Knapczyk (Kraków), Bożena i Wiesław Skibińscy (Przemyśl) oraz Jerzy Cepiński i Mariusz Kościuk z Przemyśla.
W centralnej części muralu znajdują się realistyczne wizerunki 3 postaci związanych z historią Krzywczy - tj. Ksiądz katolicki – Władysław Solecki, Rabin – David Uhri i ksiądz greckokatolicki Iwan Kalimon, którzy w początkach XX w. do wybuchu wojny przewodzili trzem wspólnotom religijnym.
W tle jest "teraźniejszość" - mnogości małych, uproszczonych sylwetek współczesnych ludzi - zarówno anonimowych, ale także autorów muralu i ludzi związanych ze współczesną Krzywczą.
Prace nad muralem trwały w dniach 16 -19 VII 2022 r. 19 lipca odbyła się skromna uroczystość otwarcia muralu Krzywcza - Trzy Kultury, w centrum miejscowości, z udziałem wójta gminy Wacława Pawłowskiego i burmistrza Dubiecka Jacka Grzegorzaka. Ważne były podziękowania dla artystów, którzy bezpłatnie wykonali mural, zarówno od władz jak i mieszkańców miejscowości. Uroczystość uświetnił koncertem ostatni krzywiecki skrzypek, 92 letni Józef Trawnicki.
Serdeczne podziękowanie również dla właścicieli budynku Barbarze i Stanisławowi Hyżym, za okazaną życzliwość i Maciejowi Barszczewskiemu za ufundowanie farb.
Kuratorem projektu był piszący te słowa Piotr Haszczyn.
O tym trzeba pamiętać. Jak powstawał mural Krzywcza Trzy Kultury - FILM
Kto jest na muralu? Możesz sprawdzić na mapie w PDF. Najedź kursorem na postać, w dymku ukaże się nazwisko postaci - Mapa postaci
Tak… był to piękny, lipcowy czas, który spędziliśmy razem w dobrym działaniu i malownicza Krzywcza nad Sanem już zawsze pozostanie w naszych sercach (…).
W numerze 2/2022 (14) Głosie Plastyków, piśmie informacyjno-artystycznym Związku Polskich Plastyków Okręgu Krakowskiego ukazał się artykuł Bożeny Fortuny-Skibińskiej pt. Wielokulturowy mural grupy TE7EM. Autorka opisuje w nim kuluary powstania Muralu Krzywcza Trzy Kultury, w tle bieżące trendy artystyczne.
Piotr Haszczyn [sierpień 2022]
Wielka emigracja
- Szczegóły
Początek XX w. to czas, gdy z przeludnionych i klepiących galicyjska biedę miejscowości ludzie masowo emigrowali. Jedni tak jak i dziś jechali na zachód do Niemiec, Francji i innych państw na tzw. Kontrakty, gdzie pracowali w różnych profesjach i rodzinie przesyłali pieniądze na życie, a nastepnie wracali w rodzinne strony. Inni emigrowali za ocean i tam układali sobie życie.
Trzeba pamiętać przy tym, że było to możliwe po zniesieniu tzw. przepisu o przywiązaniu chłopa do roli – braku możliwości przemieszczania się bez zgody właściciela miejscowości. W przypadku, gdyby ktoś bez pytania opuścił miejscowość był prawnie ścigany.
Kiedy to się zaczęło w Krzywczy trudno powiedzieć. Ale dotyczyło to ludności wszystkich obrządków. Prawdopodobnie exodus ten zapoczątkowali Żydzi, którzy mieli środki finansowe na podróż. Ze źródeł archiwalnych wiadomo, że z Krzywczy końcem XIX i początkiem XX w. wyemigrowali przedstawiciele następujących rodzin żydowskich: Adler, Freifeld, Galler, Glicksman, Kestenbaum, Ringel, Rosner, Rubenfeld, Schachter, Spitz, Weiss, Yuni.
Ale większe światło na temat krzywieckiej emigracji rzuca pan Tadeusz Bartoszek, który tworząc rodzinne drzewo genealogiczne wygrzebał z różnych archiwów informacje dotyczące tego tematu. Za przesłany artykuł bardzo dziękuję.
Piotr Haszczyn [czerwiec 2022]
Na cmentarzu w Krzywczy stoją nagrobki Jakuba Bukowskiego i Rozalii Bukowskiej na których widnieje napis: Wdzięczna Córka Ukochanemu Ojcu (Ukochanej Matce ) Katarzyna Lamejko.
Był to jedyny Ślad po siostrze mojej babci Katarzynie Bukowskiej, która w/g rodzinnych wspomnień emigrowała do „Ameryki”. Tajemnica Katarzyny wiąże się z okresem masowej emigracji mieszkańców Krzywczy i okolic do Stanów Zjednoczonych na przełomie XIX i XX wieku. Niektórzy z nich zarobiwszy dolary, wrócili. Większość zostawała, zakładając rodziny i ciężko pracowali dla dobra swoich dzieci i wnuków, przyszłych obywateli USA. Jak znaleźć taką osobę w śród tysięcy emigrantów z ówczesnej Galicji (tak określano miejsce z którego przybywali). Na szczęście zachowały się liczne dokumenty w archiwach takie jak: listy pasażerów ze statków pływających z Europy do USA, listy osób przebywających w centrum przyjmowania imigrantów na wyspie Ellis Island w porcie Nowego Yorku.
Dwie dziewczyny z Krzywczy 17-letnia Katarzyna Bukowska i 16-letnia Zenobia Orłowska 10 Grudnia 1908 roku wsiadają w Hamburskim porcie na statek Amerika i po 12 dniach przybywają do Nowego Yorku. Statek Amerika należy do transatlantyckiego przedsiębiorstwa żeglugowego Hamburg Amerika Line .
Na wspomnianej wyspie Ellis Island są rejestrowane przez miejscowych urzędników, którzy wpisują miejscowości, z których przybyły, do kogo przybyły, kogo zostawiły w kraju pochodzenia. Badane przez lekarzy i po kilku dniach wielki świat staje otworem.
Katarzyna i Zenobia ciężko pracują, zapewne wykonują proste prace nie mając wykształcenia, nie znając języka angielskiego, ale szybko układają sobie życie w Nowym Yorku. Zenobia Orłowska w 1911 wychodzi za Piotra Rosteckiego z Krzywczy, mają dwoje dzieci Wandę i Edwarda. Katarzyna Bukowska w 1912 na Manhattanie w Nowym Yorku wychodzi za Jewstrata Lamejkę imigranta z okolic Mińska na Białorusi, rodzi dwie córki Stanisławę i Wiolettę. Potomkowie Katarzyny i Zenobii nadal żyją w Stanach Zjednoczonych. Obie zmarły w Nowym Yorku, Zenobia w 1953 a Katarzyna w 1945.
Udało mi się znaleźć grób Katarzyny Lamejko i jej męża, została pochowana na cmentarzu Saint John Cementary Middle Vilage w Nowym Yorku, obok spoczywa ich córka Violet Miasek z mężem.
Oto lista mieszkańców Krzywczy i okolic, którzy emigrowali do USA na przełomie wieków:
- Katarzyna Bukowska ur. 22.11.1891 r. w Krzywczy córka Jakuba Bukowskiego i Rozalii Sobol. Przybyła do Nowego Yorku z Hamburga 22.12.1908 r. na statku Ameryka razem z Zenobią Orłowską. W Nowym Yorku wychodzi za Jewstrata Lamejkę (Rosjanina). Mają dwie córki Stanisławę i Violet. Umiera w Nowym Yorku w 1945 roku.
- Zenobia Orłowska ur. 02.12.1892 r. w Krzywczy, córka Piotra Orłowskiego i Katarzyny Moszko. W Nowym Yorku Wychodzi za Piotra Rosteckiego. Mają dwoje dzieci Edwarda i Wandę. Umiera w Nowym Yorku 09.11.1953 r.
- Piotr Rostecki ur. 25.08.1889 r. w Woli Krzywieckiej syn Michała Rosteckiego i Marii Kowalczyk przybył do Nowego Yorku w 1906 roku. Umiera w Nowym Yorku 06.10.1959 r.
- Anna Sobol ur. 21.12.1892 r. w Krzywczy córka Jana Sobola i Marii Pusz, przybywa do Nowego Yorku w 1910 r. , wychodzi za Piotra Orłowskiego, umiera w Nowym Yorku mając ponad 100 lat 26.02.1993 r.
- Piotr Orłowski ur. 15.06.1888 r. w Krzywczy, syn Andrzeja Orłowskiego i Pelagii Swat, przybył do Nowego Yorku w 1913 r. Razem z Anną Sobol mają dwoje dzieci Andrzeja i Sylwię , umiera w Nowym Yorku 04.08.1973 r.
- Maria Sobol ur. 21.06.1889 r. w Krzywczy, córka Jakuba Sobola i Marii Kopko, przybywa do Nowego Yorku w 1906 r. Wychodzi za mąż za Jana Capp , ma czworo dzieci Władysław, Helen, Edward i Stanley. Umiera w Nowym Yorku w czerwcu 1963 r.
- Anastazja Turek ur. 11.12.1892 r. w Krzywczy córka Franciszka Turek i Marii Piróg, przybywa do Nowego Yorku w 1910 r. Wychodzi za Zygmunta Płatka. Mają ośmioro dzieci: Teodor, Blanche, Helen, Viola, Jean, Philip, Marie i Jaryce. Umiera 26.11.1938 w Nowym Yorku.
- Jan Bukowski ur. 21.05.1879 r. syn Pawła Bukowskiego i Tatiany Siweckiej, przybywa do Nowego Yorku w 1906 r. Żeni się z Marią Pinda z Babic, mają czworo dzieci: Teofil, Wanda, Paweł i Zdzisław. Umiera w Nowym Yorku 1939 r.
- Eugenia Wolańska ur. 04.01.1888 w Krzywczy córka Jana Wolańskiego i Pelagii Akielaszek, przybywa do Nowego Yorku w 1909 r., wychodzi za Władysława Jezierskiego, z którym ma córką Helen.
- Franciszka Wolańska ur. 14.11.1899 w Krzywczy córka Stanisława Wolańskiego, przybywa do Nowego Yorku w 1914 r., wychodzi za Antoniego Pereca z którym ma dwie córki Amelię i Adel.
Zapewne lista jest niepełna, wpisałem tylko te osoby, o których są dokładne dane.
Tadeusz Bartoszek
Wysiedleni z Ruszelczyc
- Szczegóły
Z miejscowości Ruszelczyce w latach 1945-47 wysiedlono 70 rodzin w tym 15 ruskich [ukraińskich] i 55 mieszanych, razem 316 osób. Na razie nie są znane informacje w ilu turach się to odbyło, na pewno kilka razy i w różne rejony Polski. Dobrze udokumentowana jest wywózka 15 rodzin na wiosnę 1947 r. do Zabrostka Wielkiego i okolic tej miejscowości, a to dzięki publikacji pt. Co kryje się w pamięci naszych przodków, wydanej przez Polsko-Ukraińskie Stowarzyszenie Rozwoju wsi Zabrost Wielki w 2014 r. [Zdjęcie strony tytułowej obok]. Z tej książki zostały zaczerpnięte informacje prezentowane poniżej. Dla porządku geograficznego miejscowość Zabrost Wielki znajduję się na granicy polsko-rosyjskiej w pobliżu Węgorzewa. Można powiedzieć na końcu świata.
Tak wywózkę wspomina Eugeniusz Michacewicz wysiedlony wraz z rodzicami Stefanem i Anielą oraz siostrami Heleną i Janiną. Wspomina: w 1947 roku nas wywieźli. Przyjechał jakiś oficer z Krzywczy, a sołtysi ogłosili, ludzi powiadomili, żeby tam na ten plac alarmowy, taki rynek przyjść. Dla tego oficera zrobili taką ambonę on tam wszedł i nawija do ludzi. Że, tu jest zagęszczenie, tu jest dużo ludzi, tam są <<ziemie odzyskane>> wolne, no to trzeba będzie przyszykować się na ten wyjazd i ten dzień do wyjazdu. Kto nie ma swego pojazdu to podstawimy wozy, dla tych, co nie będziemy wysiedlać. No i ten dzień przyszedł, postawili, no i ładuj się. To co masz w walizkach jakąś tam kaszę, woreczek mąki. Więcej nie wolno brać, bo koń nie wytrzyma. Zawieźli nas do Przeworska. W Przeworsku była pierwsza stacja, no ja miałem gdzieś 12 roków, zimno, nas czworo dzieci pod jakaś pierzyną, trzęsiemy się z zimna, noc przespali dali jakiejś grochówki, podkarmili i dalej tymi konikami zawieźli, rozładowali. Ci co nas przywozili odjechali, a myśmy zostali na stacji Przeworsk. Tam była główna stacja do transportu. Naściągali wagony transportowo-towarowe i podstawili. Później wioskami ładowali, albo całymi rodzinami. Ile tam było tych rodzin to do jednego, czy tam dwóch wagonów, a druga wioska następne wagony. Także naładowali pociąg, ja nie wiem ile tam tych wagonów było, ja nie zdążyłem policzyć, bo tam i koń i krowa i ludzie. I kupę robił konik i człowiek pod siebie, bo nie było dziury nawet, żeby tam wsadzić. Ojca coś rżnęło w brzuchu, jakiejś biegunki, dostał, złapał. A taki z UB, było ich kilkunastu, którzy pilnowali, żeby ludzie nie uciekali z tych wagonów. Bo wagony muszą jechać tam gdzie nacelowane jest. tatuś narzekał, a ten za nogi ciągnie, ludzie złapali i wciągnęli z powrotem ojca. To był świr, chciał pod wagon wrzucić lub zabić. Jakoś ludzie wydarli ojca do środka. Ja jego poznałbym nawet w piekle i ten jego krzyk. Na którejś stacji, jakiejś wojskowej poprawili z tymi kiblami, zupy grochówki dali, no i każdy z jakimś garnkiem podchodził w kolejce i tam kucharz siknął te chochlę. Ja jakoś zgłodniałem, jechali my dzień, dobę, dwa, to już było dalej odjechane od Przeworska. Taka fajna zupa, a ja spragniony jeszcze raz poleciał boso, jak dostał tej zupki jeszcze raz i patrzę, a pociąg ciach rusza, a to na dwa parowozy z przodu i z tyłu, ja patrzę już jadą. Ja z tą zupa boso, a tu taki tłuczeń, jak na szynach ostry, Jezu po tych kamieniach biegnę. Ja mogłem do innego wagonu wsiąść, ale do swojego chciałem. Tak nogi pokaleczyłem, zupę porozlewałem. Dojechali do Warszawy chyba. Przed Warszawą to musiał być most zminowany [wysadzony], na Wiśle po wojnie. Jakiś most na palach na słupach. Szeroko nie było, a ten pociąg jechał tak tylko, tylko. Ludzie się modlili na różańcach na książeczkach. Kto mógł to się modlił, bo tak leciutko jechał, tak się kolebało, jakby się kolebło to tragedia, by była. Ale jakoś przejechało i Warszawę minęli. Później na stacjach dawali zupy i dotarliśmy do Giżycka. Pod rampę podwieźli, duża rampa wojskowa i tam kazali się rozładować z tych wagonów. No i tam tydzień siedzieli. W Giżycku też podkarmili tą zupą wojskową. Tam były takie skrzynie od artylerii niemieckiej. Tego stało dużo, działa zostawili i w skrzyniach była amunicja. Wszystkie te pociski były nakierowane na jezioro, które z pół kilometra od tej rampy było. I któryś tam rozwalił tego pociska, jak to chłop. A tam w środku jakieś skarpety nylonowe, a w tych skarpetach proch. To ten proch wysypywali, a że nie było w tych czasach żadnych skarpet baby się w nie ubierały. Tego prochu też tam usypali mogiłę. Ktoś rzucił peta na to. Jak nie hukło, pali się, a ja i Edzio i nie wiem kto tam jeszcze, kapali się w jeziorze. To my chodu z tego jeziora pod skarpę i pod dworzec, schowaliśmy się za ścianą dworcową, ale tu jakiś alarm powstał, wojska nabrały i gasić. Ja widziałem, jak chłopiec drżał, ale musiał iść bo rozkaz, gasić płomienie, żeby tego huku nie było i jakoś ugasili. Później jakiś fur nazbierali, transport taki, już wywieźli w te domy. Każda wioska, gdzieś tam i to rozsyłali, żeby w skupisku nie było zbyt dużo Ukraińców. Żeby zbyt dużo nie było w jednej miejscowości, żeby znów nie powstała rewolucja, dlatego dawali po parę rodzin.
Tyle wspomnień Edzia, który dokładnie zapamiętał te decydujące zdarzenia o następnych latach jego życia. W tym samy pociągu było 15 rodzin wywiezionych z Ruszelczyc:
Józefa Klimko,
Piotr i Maria Stepaniak,
Józef i Maria Klimko,
Antoni i Maria Klimko,
Jan i Katarzyna Bucik,
Barbara i Józef Bednarz,
Bazyli i Krystyna Paraniak,
Konstanty Konrat,
Paweł i Katarzyna Fedusio,
Józef i Anna Fedusio,
Szczepan i Jarosława Banaś,
Józef i Jadwiga Klimko,
Hieronim i Anna Fedusio,
Florian i Katarzyna Fedusio,
Stefan i Aniela Michacewicz,
Wasyl i Helena Polnik.
Razem 30 osób plus dzieci to około 80 osób. Wśród wysiedlonych był Edward Klimko urodzony w 1931 r. w Ruszelczycach i jego żona Irena z domu Fedusio. Został skierowany do miejscowości Jakunówka. Ale po trzech miesiącach jego wuj Józef Klimko ściągną ich do domu w Zabroście Wielkim. Wspomina: Przyjechałem z siostrą Julką, matka i ojczymem Piotrem Stepaniakiem. Ściągnął nas z Jakonówki wuj Klimko, tam byliśmy dwa, trzy miesiące. Nie chcieli nas tu puścić. Na Brzozówce był wójt i nie chciał nas puścić.
Z Ruszelczyc wysiedlona został również Janina Wawryszko z domu Paraniak, urodzona 2 VII 1937 r. z rodzicami Bazylim i Krystyną. Przyjechali również do Zabrostu Wielkiego Maria Paraniak i siostra Krystyna oraz Anna Kurasz.
Na następnych strofach książki publikowane są wspomnienia zarówno te zapamiętane z Ruszelczyc, jak i te które są dokumentacją życia już na Nowej Ziemi.
Ale to nie wszystko. Janina Romanowska wspomina inny transport: Otóż wywieziono od nas z okolicznych wiosek ludzi na tzw. Zachód, na zaludnieni ziem poniemieckich w województwie olsztyńskim. Przeważnie szły ofiarą małżeństwa polsko-ruskie lub tez ci, których jako nieżyczliwych wskazał sołtys. Tak mi się zdaje w 1946 r. wywieziono z Ruszelczc kilkanaście rodzin, miedzy innymi Michała Kołodzieja z żoną, była moją kucharką Rózią Wiśniewską z pięciorgiem dzieci [piąte urodziło się tam]. Tam dostał pusty dom, stodołę, a potem ile zaorze, ale na to trzeba mieć konia. Nie wiem jakim sposobem to zdobył, czy mu dano jakąś pomoc rządową, ale dziś po wychowaniu dzieci posiada sześć krów i parę młodzieży, dwa konie, szesnaście świnek, motor, kosiarkę, grabarkę i inne narzędzia (…).
Tyle wspomnień, ale skąd Janina Romanowska miała tak dokładne informacje? Otóż korespondowała z Michałem Kołodziejem. Jego rodzina została wysiedlona z Ruszelczyc w dniu 05.05.1947 r. do miejscowości Obszarniki, które leżą w pobliżu m. Rogale, gm. Banie Mazurskie. Adres na kopercie wskazuje wieś Jedwabne, dlaczego na razie nie wiadomo. Kilka takich posiadam w swojej elektronicznej bazie. Oto jeden z nich:
Ciekawe ile rodzin zostało wywiezionych w tym transporcie oprócz rodziny Kołodziejów. Może kiedyś uda się dodać kolejne strofy do tej historii.
Piotr Haszczyn [maj 2022]
Zapraszamy na blog - http://krzywcza.blogspot.com/
Wysiedleni z Woli Krzywieckiej
- Szczegóły
Jednym z bardziej bolesnych skutków II wojny światowej były wywózki w ramach Akcji Wisła mieszkańców naszej gminny. Przeważnie były to rodziny wyznania greckokatolickiego, z rodzin mieszanych, a także 36 rodzin czysto polskich. Od 1945 do 1947 r. z Gminy Krzywcza wysiedlono 574 rodzin o łącznej liczbie 1984 osób. Były to kolejne straty ludnościowe po osobach, które zginęły podczas wojny, zostały wywiezione do robót i osobach, które po wojnie już nie wróciły do naszej gminy.
Statysta, statystyką, ale każdy z wysiedlonych ciężko znosił ten proces, szczególnie rodziny czysto Polskie, które nie wiedziały dlaczego ich to spotkało. Zachowały się materiały archiwalne, które dokumentują ten proces, nie był on jednorazowy, ale akcji takich było kilka. Trudno w tej chwili ustalić dokładne daty wywózek, ale miały one miejsce od 1945 do 1947 roku zarówno na Ukrainę Radziecką, jak i w różne rejony Polskie, szczególnie na północ naszego Kraju.
Pan Tadeusz Bartoszek przysłał mi jedną z list osób wysiedlony z Woli Krzywieckiej, która zwiera nazwiska 12 rodzin – 44 osoby. Z tej miejscowości wysiedlono ogólnie 101 rodzin – w sumie 469 osób. Rodziny wysiedlone 8 lipca 1947 r. z tej miejscowości zostały przewiezione do powiatu Sławno w ówczesnym województwie szczecińskim. Na prezentowanej poniżej liście widnieją nazwy miejscowości, w których ich umieszczono. Są to wsie: Polanów, Sowinko, Sieraków, Busino, Razajki. Część tych miejscowości znajduje się w pobliżu Koszalina. Ciekawe, czy rodziny wysiedlone w 1947 r. do tych miejscowości dalej tam mieszkają i jakie są ich losy. Może ktoś się odezwie i dopisze dalsze strofy historii wysiedleń z Gminy Krzywcza.
Bardzo dziękuję panu Tadeuszowi Bartoszkowi za przesłanie listy wysiedlonych mieszkańców Woli Krzywieckiej w 1947 r.
Piotr Haszczyn [maj 2022]
Zapraszamy na blog - http://krzywcza.blogspot.com/
Krzyż Konstytucji 3 Maja
- Szczegóły
Gdzieś w połowie babickiej góry, po lewej stronie, jadąc w kierunku Dubiecka stoi krzyż. Co jakiś czas, gdy nadszarpnięty zębem czasu chyli się ku upadkowi, mieszkańcy miejscowości stawiają w tym miejscu nowy krzyż. Ostatni ufundowali i postawili kilka lat temu babiccy strażacy. No taka tradycja nikt za bardzo nie zastanawia się z jakiej okazji został postawiony i kiedy, bo już nikt tego nie pamięta. Ale czy nikt nie pamięta? Z mieszkańców pewnie tak, ale zachowały się wspomnienia Henryka Błońskiego przedwojennego nauczyciela i powojennego dyrektora babickiej szkoły i Honoraty Koszil, w których opisują historię tego krzyża.
Fundatorem krzyża był miejscowy właściciel Stanisław Radomyski, jak się wydaje gdzieś około 1910 r. jako miejsce modlitwy za ojczyznę i spotkań patriotycznych. Nie wiadomo dokładnie, ale wiele na to wskazuje, że krzyż był ufundowany na cześć Uchwalenia Konstytucji 3 Maja. Na ten dzień Stanisław Radomyski zamawiał u proboszcza mszę, do której służył w kontuszu szlacheckim wraz z kierownikiem szkoły w Bachowie Janem Maślanką. Podczas czytania ewangelii wyciągał z pochwy szablę, że gotów jest walczyć i oddać życie za ojczyznę.
Po mszy świętej Radomyski szedł na czele pochodu uczestników mszy do krzyża, gdzie dziedzic miał zawsze mowę patriotyczną. Przytaczał fakty historyczne z historii Polski oraz zachęcał mieszkańców do walki o wolna Polskę. Z relacji wynika, że owe mowy miały wielką siłę tak, że wielu podczas jej wygłaszania płakali. Tradycja ta zapewne urwała się w roku 1918 wraz ze śmiercią Stanisława Radomyskiego. Potem pozostał tylko krzyż, o który przez następne dziesiątki lat dbają mieszkańcy Babic nie wiedząc, że jest związany ze Świętem Uchwalenia Konstytucji 3 Maja. A warto o tym pamiętać.
Piotr Haszczyn [maj 2022 r.]
Historia rodziny Podgarbi i Kic z Krzywczy
- Szczegóły
Dzięki wielkiej pasji genealogicznej pana Tadeusza Bartoszka ukazuje się nastepny ciekawy artykuł dotyczący rodziny Podgrabi i Kic co składam serdeczne podziękowanie.
Piotr Haszczyn
Napiszę nie tylko wspomnienia z Krzywczy nad Sanem, Przemyśla i rodziny Podgarbi i Kic, ale również to, co pamiętam z opowieści moich rodziców i bliskich.
Mój dziadek Konrad Podgarbi i moja babcia Melania z domu Kic [siostra księdza Jana (Iwana) Kica - na zdjęciu obok] mieszkali w Krzywczy nad Sanem, a później przenieśli się do Przemyśla. Mój dziadek zmarł około 1930 r. w Przemyślu, a babcia Melania została przesiedlona w listopadzie 1945 r do ZSRR wraz z synem Iwanem księdzem grekokatolickim. W roku 1947 przenieśli się do Lwowa. Zamieszkali przy ulicy Margarinova Bichna 104 w prywatnym domu należącym do ciotki mojej matki, Anny Mytsak (Kic). Babcia Melania zmarła w październiku 1960 r. i została pochowana na Cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie.
Konrad i Melania Podgarbi mieli czworo dzieci: Iwana, Marię, Sofię i Józefa - wszyscy urodzeni w Krzywczy.
Ivan Podgarbi urodził się 8 października 1899 r., w 1920 r. ukończył przemyskie męskie gimnazjum, następnie seminarium we Lwowie i w Przemyślu, 16 marca 1924 r. przyjął święcenia kapłańskie z rąk biskupa J. Kocyłowskiego w przemyskiej katedrze. W 1925 pracował jako nauczyciel historii w seminarium duchownym w Przemyślu, w latach 1925-1926 – ordynator Dublan (dekanat Lucan), 1926-1928 pracownik katedralny w Przemyślu. Od 1928 do 1932 pracował w Jaworniku (Dekanat Łupkowski). Od 1932 do 1945 był proboszczem we wsi Wilchowce (dekanat Snocki). Był doradcą Ordynariatu Administracji Apostolskiej Ziemi Łemkowskiej, promotorem sprawiedliwości. W marcu 1945 został mianowany Kryloszaninem Kapituły Administracji Apostolskiej Ziemi Łemkowskiej, a w lipcu 1945 roku Wikariuszem Generalnym Administracji Apostolskiej Ziemi Łemkowskiej. W związku z napadem został zmuszony do opuszczenia parafii i w listopadzie 1945 r. przenieść się do Ukraińskiej SRR we wsi Czyszki, obwód Pustomyty, obwód lwowski. W 1947 przeniósł się do Lwowa, ukończył III rok Wydziału Języków Obcych Uniwersytetu Lwowskiego. Pracował w Bibliotece Naukowej Stefanyka (Ossolineum), choć figurował jako strażak, sprzedawca w księgarni i wykonywał inne prace, ale w żadnej z nich nie przebywał dłużej niż przez kilka miesięcy. Nie był godny zaufania, ponieważ pozostał księdzem podziemnego Kościoła greckokatolickiego. Zmarł we Lwowie w lutym 1981 roku, pochowany we wsi Zimowa Woda Pustomyty powiatu obwodu lwowskiego.
Maria Podgarbi, moja mama, urodzona w Krzywczy 2 kwietnia 1905 roku ukończyła Seminarium Nauczycieli Ukraińskich w Przemyślu, a następnie roczne WKN - Wyższe Kursy Nauczycielskie w Krakowie na kierunku język polski i historia. Moja mama miała szczęście, że nauczycielką rysunku była Olena Kulczycka (znana ukraińska malarka i graficzka), a Stanisław Ludkiewicz (kompozytor, pedagog) był kierownikiem Bojan w Przemyślu, gdzie śpiewała. Jednak po ukończeniu seminarium przez wiele lat nie mogła znaleźć stałej pracy. Wyszła za mąż za Wasyla Laska i zamieszkali w Ruszelczycach, gdzie Wasyl był nauczycielem. 24 lutego 1945 roku rodzice zostali zmuszeni do opuszczenia Ruszelczyc, ponieważ otrzymali informację od siostry matki Zofii Podgarbi (nauczycielki w Krzywczy), że w sąsiedniej wsi Babice miał miejsce atak nieznanych bandytów). Rodzice natychmiast przenieśli się do Przemyśla, a następnie zostali przesiedleni do Ukraińskiej SRR w Krywce. Mój ojciec został aresztowany w Krzywym Rogu i dołączył do nas około miesiąc później. Tata został przewieziony do więzienia w Przemyślu, gdzie był przesłuchiwany, co noc, a więźniowie byli bici. W wiosce Krasnem obwód lwowski mieszkali rodzice mojego ojca Wasyla Laska: Stiepan Mychajłowycz i Paraskewia Danylivna Laska. Jednak nie znaleźliśmy ich, miesiąc wcześniej zostali zabrani wraz z ich córką Olgą Stiepanowną Laską i wywiezieni do Obwódu Archangielskiego, powiat Chołomogorski do wsi Stupino i wrócili do ojczyzny dopiero w sierpniu 1956 r. To był pierwszy raz, kiedy zobaczyłam swoich dziadków.
Józef Podgarbi, urodzony w 1912 roku w Krzywczy, ukończył gimnazjum w Przemyślu. Pracował jako nauczyciel w szkole Załużha w powiecie sanockim. Aresztowany 25 listopada 1940 r. na 10 lat więzienia w poprawczych koloniach pracy na podstawie art. 20, 54-1 kodeksu karnego Ukraińskiej SRR. 6 maja 1957 r. sąd wojskowy Kijowskiego Okręgu Wojskowego przekwalifikował wyrok na art. 54-1 „g” Kodeksu Karnego Ukraińskiej SRR i skazał go na 5 lat więzienia. Zgodnie z dekretem Prezydium Rady Najwyższej ZSRR z 27 marca 1953 r. „Po amnestii” został uznany za nieskazanego. Zmyślony i kuriozalny zarzut polegał na tym, że wiedział, że Michaił Gentish i Michaił Herman szykują się do przekroczenia granicy sowieckiej i ucieczki do Niemiec, ale nie poinformował o tym władz. Do Lwowa wrócił do rodziny z ciężką gruźlicą i w 1951 roku zmarł. Został pochowany na cmentarzu Łyczakowskim. Józef był żonaty z Leontiną (niestety nie znam jej panieńskiego nazwiska), miał syna Bogdana Podgarbi ur. w 1940 r. Jego syn Taras Podgarbi mieszka we Lwowie i ukończył Lwowski Państwowy Instytut Medyczny.
Daria Fedorowicz
z domu Laska urodzona w Ruszelczycach w 1942 r.
Wspomnienia przysłała Lidia Kwicińska z Lwowa córka Darii Fedorowicz, za co składam wielkie podziękowania)
Rodzina Podgarbich widnieje w zapisach ksiąg parafii grekokatolickiej w Krzywczy od 1785 roku, pierwszych zachowanych stron. Wielu dzisiejszych mieszkańców Krzywczy ma przodków o tym nazwisku, na przykład Bazyli Podgarbi urodzony ok. 1750 roku zm. 1808 był dziadkiem Anny Podgarbi (ur. 1824 ), która po ślubie z Janem Sobolem zapoczątkowała dzieje wielkiej rodziny Soboli z Krzywczy, dzisiaj rozsianych po całym świecie.
Opracował Tadeusz Bartoszek [marzec 2022]
Kultura Polska
- Szczegóły
...
Grób pod palmami
- Szczegóły
Początki tej historii sięgają roku 2000. Wtedy pan Jan opowiedział mi bardzo ciekawą historię Michała Sobola i Pawła Orłowskiego, których połączył los i przyjaźń. Obaj bardzo się lubili i jak się mówiło kiedyś kolegowali się choć między nimi była znaczna różnica wieku. Michał urodził się w roku 1917, a Paweł w 1909. Ale los ich złączył na długie kilka lat w roku 1940. Wtedy to obaj przekroczyli granicę na Sanie w okolicy Hołubli, gdyż po drugiej stronie rzeki mieli sympatie, a miłość nawet w okresie wojny nie czekała. Niestety tym razem się nie udało i zostali schwytani przez sowietów. Potwierdza to wykaz spraw prowadzonych prze NKWD, kopie poniżej. Sprawa była prowadzono przeciwko obu wspólnie numer sprawy 850545. Zapewne uznani za szpiegów zostali zesłani na Sybir.
Gdzie przybywali nie wiadomo, ale trzymali się razem. W 1941 r. wstąpili do Armii Andersa i tu zapewne też byli w jednej jednostce. Michał Sobol służył 6 Pułku Pancernym "Dzieci Lwowskich” więc Paweł zapewne też.
Kilka miesięcy temu opublikowałem biogram Michała Chorążykiewicza, w którym wspominałem jak się spotkał a nimi pod Tobrukiem w Egipcie. Trzech chłopaków z Krzywczy walczących w Armii Andersa i jak wykorzystali trzy dni urlopu na wspominki w kantynie. Później już M. Chorążykiewicza nie widzieli, ten po wojnie wrócił do Krzywczy. A wieść gminna niosła, że Michał Sobol pozostał we Włoszech, zaś Paweł Orłowski wyjechał do Argentyny. Ale nie do końca tak było bo oto życie i cierpliwa praca p. Tadeusza Bartoszka przyniosła nowe informacje. Okazało się, że Michał Sobol zmarł 26 I 1946 r. Na razie nie wiadomo dlaczego, ale wydaje się że podczas działań wojennych został ciężko ranny i został przewieziony do Egiptu, a tu niestety nie powrócił do zdrowia, a może było całkiem inaczej.
Michał Sobol po śmierci został pochowany pod palmami na żołnierskim cmentarzu w Kantarze East w Egipcie. Prawdopodobnie numer grobu BWC, gr.II.E.2. Poniżej pamiątkowa strona poświęcona Miałowi Sobolowi.
P.S.
Za przekazane informacje dziękuje p. Tadeuszowi Bartoszkowi
Piotr Haszczyn [luty 2022]
Zapraszamy na blog - http://krzywcza.blogspot.com/
Na koronacji króla
- Szczegóły
Takie wydarzenie w historii Krzywczy należy do rzadkości, a jednak się zdarzało. Niewiele wiemy o pierwszych znanych właścicielach Krzywczy Dziersławach, którzy pod koniec XIV w. weszli w posiadanie ziem od Przemyśla do Krzywczy. Prawdopodobnie otrzymali je od króla za zasługi dla królestwa, a być może kupli. Po kilku latach badań i poszukiwań udało mi się ustalić, że właścicielem Krzywczy był Szymon Dziersław wraz z żoną Małgorzatą. Ale właśnie natrafiłem na książkę Przemyśl i okolice ks.Wojciecha z Zaleszczan [Michny], wydanej w Nowym Sączu w 1872 r. w której wspomina o Dziersławie z Krzywczy w nietypowej sytuacji. Na stornie 28 czytamy: (...) Warneńczyk był jeszcze chłopięciem [miał 10 lat], kiedy został koronowany. Na ceremonię konoracyi w Krakowie był starosta przemyski p.Kmita, był bis. Łubieński z Przemyśla, oraz deputacya z ziemi przemyskiej, jak n.p. Dziersławy z Krzywczy, Sprowy z Żurawicy, Spytkowie z Jarosławia i Przeworska i inni (…).
Sytuacja niebywała, która rzuca cień na pozycję Szymona Dziersława, który był na ceremonii koronacji Władysława III Warneńczyka na króla Polski. Odbyła się w katedrze wawelskiej 25 lipca 1434 roku. Kilka lat później Dziersław zmarł.
Życie jest pełne niespodzianek i trzeba doceniać każdy nawet najmniejszy okruch, który rozszerza wiedzę historyczną o pierwszych znanych z nazwiska właścicieli Krzywczy.
Piotr Haszczyn [luty 2022]
Zapraszamy na blog - http://krzywcza.blogspot.com/