Krzywcza.eu - Dla wszystkich, którzy dobrze wspominają lata spędzone w Krzywczy.

 11 maja 1895 w gazecie Bluszcz ukazał się artykuł z okazji 40 lecia pracy literackiej Jana Zachariasiewicza autorstwa redaktorki naczelnej tego czasopisma Marii Unickiej. Autorka tekstu analizuje twórczość powieściopisarza dokonując oceny najważniejszych jej zdaniem powieści napisanych przez niego w latach 1855-1895.

Piotr Haszczyn [czerwiec 2023]

 

 

Czterdzieści lat pracy twórczej na polu literatury, więc pracy myśli dawanej społeczeństwu swemu, to zasługa której należy się akt dziękczynnego uznania, zwłaszcza że wszystko co pióro pisarza tego skreśliło miało za podstawę myśl na dobro ogółu zwróconą. Kto powieści jego zna, kto je czytać umiał z głębszem w założenie ich wejrzeniem, wie, że pisarz ten trzymał się bez przerwy zasady raz powziętej, aby wszystko, co z pod pióra jego wychodzi opartem było na podstawie myśli poważnej. Syn zamożnego ziemianina miał przed sobą ścieżkę życia spokojną, od cięższych prób losu zabezpieczoną, ale w piersi jego mieszkał duch, wzywający go w strony inne, ku innym ideałom zwrócone. Pierwszą pracą literacką dwudziestoletniego młodzieńca miał być przekład piosenki ruskiej „Do księżyca“, ale drobny to był kwiatek wiosenny, nie odosobniony przecież od tego, co następnie tworzył. W czasopismach lwowskich ukazały się wkrótce inne jego poezye, nowele; pisał nawet artykuły do dzienników politycznych, aż w r. 1855-ym żywe życie podsuwa przedmiot dla pracy młodzieńca.

Pierwsza jego powieść „Uczony“, to obraz człowieka, który całe życie swoje oddał pracy umysłowej, badaniom archeologicznym, a który w końcu zgięty pod ciężarem lat i ubóstwa, mieści się w nędznej izdebce—w kuchni starego zrujnowanego domu, samotny, opuszczony od ludzi i to już charakteryzuje nietylko pisarza, ale i człowieka że młodzieniec umiał tak wejrzeć w głąb życia—umiał tak odczuć nietylko położenie, ale i szlachetną naturę takiej istoty ludzkiej, której za całe szczęście życia starczyło ukochanie nauki i która też mimo ciężkich dotknięć losu i ludzi dążyła do celu swego. Doskonale swojski koloryt powieści jest też jedną z jej wielkich zalet. Upomina się w niej młody autor u społeczeństwa o wymiar tej sprawiedliwości, która nakazuje szanować zasługę, nakazuje wypłacić dług zaciągnięty przez ogół u takiej postaci, jak ów „Uczony“ i dość już tego, aby zrozumieć, jak szlachetne są kierunki twórczości Zacharyasiewicza.

Druga z kolei powieść jego „Sąsiedzi“ ma również zalety podniosłej tezy. Tu bohater jest również szlachcic siedzący na roli i uczciwy, zacny pod względem wszelkim, bo umie być serdecznie dobrym dla wszystkich, wysoko czy nisko na drabinie społecznej pomieszczonych, ale na nieszczęście ma on krewnych gdzieś na Węgrzech, jedzie do nich aby poznać, zostaje też wkrótce przez nich odwiedzonym, więc dla honoru społeczeństwa swego, którego czyni się reprezentantem, dla uczczenia miłych mu panów braci urządza nie tylko przyjęcia paradne, ale dom cały, cały układ życia przetworzonym zostaje na stopę zamożniejszego niżeli był człowieka. W skutek tego uczciwy w głębi swojej, pracować umiejący młodzieniec wchodzi na złe tory życia nad stan nie dla używania nawet, ale z jakiejś nieopatrzności połączonej z tą nieszczęśliwą i miękkością naszą, dającą się łatwo pociągnąć | w stronę, którą idą inni. Stare przysłowie „Szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie“, występuje w smutnem swem zastosowaniu, bo choć się już wiele w tym kierunku zmieniło, wiele jeszcze z dawnej nieopatrzności naszej zostało, i to podnosi wartość powieści—to daje jej znaczenie wyższe, że wykazuje ona braki nietylko jednostki, ale i społeczeństwa, które tym sposobem oddziaływa nieszczęśliwie na natury słabsze, nie umiejące wejrzeć w głąb rzeczy i rządzić życiem swojem samodzielnie, rozumieć jego zadania i obowiązki.

Powieść „Na kresach“ przyniosła autorowi szerokie uznanie. Chmielowski, który w sądach nie jest nigdy zbyt pochopnym do pochwał, bo żąda od pisarzy, aby w utwory swoje, malujące życie, wprowadzali życia tego pierwiastki wyższe, dał taką utworu tego ocenę „że jest ze wszech miar godną uznania“, bo ma wielkie znaczenie praktyczne przez „wypowiedziane piękne myśli o obowiązkach społecznych, o przeciwdziałaniu wpływom zgubnym, o niemocy naszej“. Wydań jej było trzy, więc niewątpliwie oddziaływać musiała na ogół, skoro tak poczytną się stała i widzimy tu czem może być powieść, gdy autor potrafi wcielić w utwór swój ideę szlachetną. Twórczości Zacharyasiewicza jest to wielką zaletą, że umie patrzeć głęboko w społeczeństwo swoje i niemal zawsze nietylko pewne osobniki, nie tylko pojedynczego człowieka maluje, bo wszystkich bohaterów swoich zestawia zawsze z ideę wyższą.

Powieść „W przededniu“ należy do tego rzędu. Bohaterem jest tu gorącego serca człowiek, zdaje się że umie kochać to, co ukochania jest godnem, przecież kocha on powierzchownie. Wyobraźnia tak w nim gra, że nie zdoła już poważnie w głąb rzeczy wejrzeć, rozpatrzeć się w jej koniecznościach realnych i oskarżyć go niemal można, że bawiąc się błyskotkami tej wyobraźni swojej, stwarza sobie ulotnych wrażeń fantasmagorye. Życie jest przecież rzeczą poważną i do obywatelskich zasług Zacharyasiewicza zaliczyć to można, że postać taką, jakich niemało spotykało się u nas, postawił przed myślą czytelników. Kto czekając na rzeczy: wielkie, nie chce brać do umysłu małych, przecież w związku z ideą szlachetną przez konieczność życia stojących, ten się nagle może spostrzedz ubogim w środki działania i nie tylko sam zubożałym biedakiem zostanie, ale nic do skarbony ogółu nie dołoży. Praktyczność pewna potrzebną jest nie tylko jednostkom pojedynczym w ich własnem życiu; człowiek praktyczny wie, że wyższe ideały muszą mieć oparcie pewne na gruncie istnienia realnym, po którym stąpać musimy z konieczności natury naszej.

W szeregu typów kobiety naszej, stworzonych przez Zacharyasiewicza; ważne miejsce w powieści „Dzieje ideału,“ przedstawia postać Jowity, córki zubożałej rodziny szlacheckiej, której serce uderzyło gorąco do zacnego, pięknego młodzieńca i oto otwiera się perspektywa szczęścia dla dwojga ludzi, szczęścia tego godnych, ale od czegóż jest świat, a raczej ten światek maleńki, wytworzony na podstawie drobnych pragnień, drobnych interesów- jednostki każdej? On jest malarzem, pendzel jego stwarza dzieła sztuki szlachetne, a że dusze ich zrozumiały się, więc zdawać by się mogło, że szczęście już jest bliskiem i dość tylko, aby wyciągnąć ręce, a ujętem zostanie. Ale między ustami, a pucharem stanie nieraz przeszkoda marna na pozór, która jednak nie pozwoli, aby pragnienie nasze nasyconem zostało, bo od czegóż by istniały na świecie przesądy, od czegóż by byli ludzie maluczcy? , Smutna historya zmarnowanego szczęścia, powtarzająca się bezustannie, spełnia się i tutaj, życie powszednie zastąpiło mu drogę, ideał ustąpił na - bok i istnienie dwojga ludzi zostało spaczone. Los rzucił pod nogi Jowity przeszkodę, której przekroczyć nie umiała, bo brakowało jej " tej szlachetnej odwagi, która ciska rękawicę świata i jego wymaganiom, aby żyć istnieniem pełnem i szczęśliwem. Kochankowie rozdzielają się i ostatnim momentem ich szczęścia — ich pożegniania ze sobą, była chwila w której Jowita stanęła ukochanemu jako model do obrazu „Bzymianka przed Neronem“.

Neronem był tu świat, przecież oboje uczuli, że mimo wszystko, co było między niemi oddzielającą ich od siebie zaporą, złączonemi zostaną na zawsze, bo rzucony w ich dusze"promień ideału nie zagaśnie nigdy, tak jak nigdy nie przestaną czuć tego, co podnosiło im serca w piersiach. „Dzieje ideału,“ wykazują, że nie przepada on nigdy dla człowieka, który raz wyciągnął do niego ręce z miłością i wiarą, autor stawia to jako tezę pięknej powieści swojej—tezę prawdziwą, bo ideał ma w piersi ludzkiej trwanie swe wiekuiste.

Zatracić w sobie ideał, to zatracić pogląd na życie z jego stron wyższych, więc osunąć się w dół istnienia i żyć tylko życiem materyalnem, lub nosić w piersi nieustanną za nim tęsknotę — czuć się upadłym i poniżonym, więc szacunek dla samego siebie utracić. Stan to jest okrutny, w skutek którego człowiek jeżeli nie stanie się czynnikiem pożytecznym, musi być nieszczęśliwym—nieszczęśliwym ciężko, bo do czegóż ma on wyciągnąć ramiona z miłością tą i nadzieją, która wznosząc go wyżej niżeli sięgają codziennych jego zabiegów sprawy, pozwala sercu jego uderzyć w piersi goręcej, a myśli wzbić się po nad drobne te troski i kłopoty, opadające jak rój os ludzi tych biednych, którzy im się pokornie poddali. Powieść „Moje szczęście,“ przedstawia właśnie położenie takie. Kto wszystko przeważa na szali większego lub mniejszego mienia, podnoszącego nas po nad owe troski, lub zadowolenia, o jakich pieniądz wyrokuje, już nawet nie przez to, o co się kłopotać musi dla siebie samego, nieszczęśliwym się staje. Sądy jego o ludziach czynią się wtedy mylne, bo widzi on w nich głównie szanujących przedewszystkiem dostatek—takich, którzy szczęście swe i godność na dostatku tym opierają. Młodzieniec ze szlachetnem uczuciem w sercu, więc zdolny czuć miłość prawdziwą, pokochał gorąco młodą, piękną, dobrą sercem i nad materyalnego dostatku szczęście podniesioną dziewicę, ale jest ona na nieszczęście córką lekkomyślnego człowieka, który tak grzeszył rozrzucaniem posiadanago grosza, jak inni eheiwem jego zbieraniem.

Aneta, bo tak jest tu ona przezwaną z francuzka w miejsce naszej Andzi, lub staropolskiej Anusi, sprzyja mu w głębi serca, ale że on, Jerzy, lęka się wpływów, otaczających ją od dzieciństwa: lęka się 1 nawyknień zbytkowych, których brak mógł by jej j się stać i brakiem szczęścia, więc milczy. Ale miłość prawdziwa nie łatwo da się zwyciężyć, przytem Aneta świadczy całym układem swoim, że próżną, ani marnotrawną nie jest—że się podniosła nad chęć błyszczenia, nad dumę rodową, więc Jerzy zbliża się do niej, ukazuje jej drogę obowiązku, ukazuje znaczenie i godność pracy, co ona odczuwa głęboko i ta harmonia pojęć, poglądów na życie zbliża ich jeszcze więcej do siebie i już miała wybić godzina, w której wyznali by sobie uczucia wzajemne, gdy naraz spotykają szczęście pociągające za sobą nieszczęście. Jakiś bogaty krewny, stryj czy wuj, umiera, sukcesya podnosi skalę majątku zubożałego panka i znowu wszystko w domu jego wraca do dawnej stopy wystawności pańskiej.

Na dobitkę złego jakaś kochająca ciocia pragnie wydać Anetę za mąż dobrze, to jest bogato, więc Jerzy usuwa się dumnie na stronę, ona cierpi, ale też zamyka się w sobie, bo widzi w tem jego postępowaniu ujmę dla godności swego ducha—widzi się niezrozumianą przez ukochanego człowieka i w rozżaleniu swojem przystaje na wyjazd do miasta, którego wirowi daje się unosić. Chce zapomnieć o Jerzym, którego nazywa niewdzięcznym i ocenić jej nie umiejącym, otaczają też mnóstwo młodzieży, a ona chcąc się zagłuszyć, omal że nie uczyniła kompromitującego ją kroku, co przecież staje jej się nauką, że weszła na złą drogę i tak wszystkie powieści tego pisarza, mają zasługę szlachetnej tendencyi, szlachetnych uczuć i myśli. „Wiktorya Regina,“ „Dzieje ideału,“ należą szczególniej do tych podnoszących ducha w piersi czytelnika, wskazujących mu, że ideał to promień światła, który z nieba na ziemię zstępuje i rozświeca blaskiem swoim te mroki, które nieraz w ciężkich chwilach prób i przełomów losu, nie dają nam widzieć dobrze, gdzie jest cel, do którego dążyć nam należy choćby pot gorący znoił nam czoło. „Moje szczęście“ głęboko też pomyślana i bardzo szlachetnie przeprowadzona powieść od początku do końca, przestrzega jak szczęście to utracić można, jeżeli nie oprzemy go na stałej podstawie nie powierzchownych uczuć serca. „Polska miłość,“ przedstawia choć pod innym tytułem również dzieje ideału, którego Zacharyasiewicz nigdy w utworach swoich nie pomija i to jest wielką pisarza tego zasługą. że wsiewa w głąb każdej powieści swojej myśli te szlachetne, które każą patrzeć czytelnikom na życie z tego wyższego już punktu, który bez tendencyjnych już umoralnia go i każę zawsze sercu uderzyć wtedy goręcej, gdy serce, to żywiej bić powinno.

Styl Zacharyasiewicza jest szlachetny, obok prostoty wzniosły, wszędzie tam gdzie rozgrywają się sceny wzruszenia tych uczuć przez które. serce ludzkie staje się motorem życia wyższym, umie rzucić promień światła goręcej, i tak stwarzając na gruncie praktycznego życia szlachetnych ideałów postacie, pisarz ten tworzy galeryą typów naszych własnych i to nie tylko poczytnem go czyni, ale daje pracom jego literackiem tę zasługę, że jak w zwierciadle, odtwarza on pewne momenta naszej epoki: jest jakoby historykiem wewnętrznego naszego życia. Więc kobieta, której wpływ wielki zrozumiał, występuje poniekąd na plan pierwszy.

W 1866 r. napisana powieść „Po ślubie,“ przedstawia kobietę, na którą oddziaływają silnie idee owej chwili czasu; pragnienie szlachetnego postępu, zespolenie się klas w imię wysokich ideałów życia społecznego przenika ją i pragnie przykładem własnym oddziaływać na społeczeństwo — pragnie nie słowami ale czynem dowodzić tego, co głosi jako obowiązek i rozmarzona oddaje serce młodzieńcowi zupełnie prostemu. Jest to syn miejscowego organisty; ojciec grać go nauczył, a że miał pewne zamiłowanie muzyki, więc z kolei uczy śpiewać chłopaków wiejskich i ona widzi w tem szlachetne ukochanie sztuki, przyciąga młodzieńca do siebie, rozmarza go pięknie brzmiącymi słowami, których skutkiem życie jego zostaje zwichniętem, bo przez podsyconą miłość własną głowa mu się zawraca. Jedzie do miasta, gdzie staje się z niego nietylko lichy artysta, ale i człowiek lichy a zarazem nieszczęśliwy, bo wykolejony.

Powieść ta z podkładem psychologicznym stawia przed czytelnikiem znaczenie kobiety w jej oddziaływaniu społecznem. Może ona czynić tu wiele, trzeba przecież aby nie dawała się pociągać mrzonkom rozmarzonej wyobraźni i jako wzór tego tworzy Zacharyasiewicz następnie „Wiktoryę Reginę,“ postać prawdziwie królewską w dostojności swej moralnej i dlatego serce jej niełatwo jest zdolnem pokochać. Uderzyło ono przecież raz, ale biedna nie otrzymała wzajemności i poddaje się losowi swojemu a że życie ma swoje wymagania realne daje się nakłonić do oddania ręki konkurentowi, który przedstawia tak zwaną dobrą partią. Usiłując oddziaływać na niego przywiązuje się doń zwolna i byłaby zapewne szczęśliwą w przyszłości, gdyby nie doszła jej wieść, że inna kobieta ma już prawo do jego serca—inna, kochana niegdyś i opuszczona. Serce Wiktoryi Reginy ściska się na myśl nieszczęścia takiego i szlachetna nie chce być przyczyną cierpień kobiety drugiej, lecz nie ogranicza się na tem tylko. Wie, że wywiera im młodzieńcu wpływ wielki i chce go użyć aby podnieść w nim serce do wyższego pojęcia obowiązku, a czy sama cierpieć będzie, nie pyta o to. Autor w powieści „Polska miłość“ postawił przed czytelnikiem taki wzniośle piękny obraz dziewicy naszej, że należy mu się za to wdzięczność ogółu, bo stawiać przed wyobraźnią postacie szlachetne, to uszlachetniając ją wytwarzać i porywy ducha unoszące w stronę życia wyższą.

Taki powieściopisarz ma też w stosunku do społeczeństwa swego zasługi już obywatelskie, bo działając na wyobraźnię czytelnika przez czyste zawsze i dostojne postacie stworzonych przez siebie typów ludzkości, nakazując sercom bić podniosłych tylko uczuć siłą, więc uczy żyć dobrze i ziarno cnót wzniosłych w grunt swój rodzinny zasiewa.

M. Unicka

Zapraszamy na blog  - http://krzywcza.blogspot.com/

Linki

Blog Krzywcza Trzy Kultury Facebook - Krzywcza Trzy Kultury Facebook - Gmina Krzywcza Facebook - Hobbitówka

Parafia Krzywcza

Hobitówka

strona www

alt alt alt alt alt


 

 

 

 

Łatwy dostęp do innych przedsięwzięć internetowych, które są powiązane z Portalem Krzywcza Trzy Kultury oraz stron związanych z Krzywczą.